Cedro stanął na czele Elany Toruń w czerwcu 2012 r. Najważniejszym zadaniem, jakie otrzymał to doprowadzenie do stabilizacji finansowej.
Porządkowanie problemów organizacyjnych musiał jednak łączyć z poprawą sytuacji sportowej. Jednym z jej przejawów było podziękowanie za pracę Grzegorzowi Wędzyńskiemu, którego zdecydowanie przerosła rola szkoleniowca. Prezes Cedro za akceptacją władz spółki postawił na trenera miejscowego i liczną grupę wychowanków. Po 8 miesiącach sterowania klubem Cedro skapitulował.
KOMENTARZ
KOMENTARZ
Z Torunia dochodzą wieści nie należące do krzepiących. Rada Nadzorcza nie może znaleźć odpowiedniego kandydata do kierowania klubem. Twierdzę, że należy przeprosić się z panem Arturem Żbikowskim. Jeżeli nie ma innych planów, jest człowiekiem najbardziej predysponowanym do tej funkcji. Panie Arturze, larum grają! A Wojciechowi Cedro należą się od Torunia podziękowania za wykonaną pracę. Niżej podpisany dołącza się do nich z całego serca.
- Dlaczego złożyłem rezygnację? Przestałem bowiem wierzyć w składane mi obietnice. To były tylko słowa, kolorowe słowa. Bardzo dużo i głośno mówiło się o tym, że Toruń powinien mieć drugoligowy zespół, że trzeba ratować zespół. Poza deklaracjami żadnych czynów nie doczekaliśmy się. Nie tak miało być - stwierdził podczas wczorajszej rozmowy z "Pomorską" ustępujący prezes.