Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Elana zremisowała z Miedzią, a Chojniczanka w Turku

TOMASZ MALINOWSKI [email protected]
Graczom Elany nie brakowało waleczności i zaangażowania.
Graczom Elany nie brakowało waleczności i zaangażowania. fot. Lech Kamiński
Remisowa środa w wykonaniu Chojniczanki i Elany. Bardziej wartościowy jest jednak punkt uzyskany przez piłkarzy z Torunia, którzy opóźnili awans Miedzi Legnica do I ligi.

Elana Toruń - Miedż Legnica

ELANA - MIEDŹ 1:1 (1:0)

Bramki: Rogóż (13) - Grzegorzewski (67. głową).
ELANA:Kryszak - Wróbel, Czarnecki, Wypij, Gajda - Grudzień (70. Lewandowski), Kikowski (79. Nowasielski), Świderek, Młodzieniak (70. Mikołajczak) - Rogóż - Sędziak. Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów 350. Żółte kartki: Grudzień, Gajda, Lewandowski, Mikołąjczak - Woźniczka, Madejski

Piłkarze Elany mecz rozpoczęli bez respektu dla lidera. Już w 6. min mogli objąć prowadzenie, lecz Wojciech Świderek niezbyt czysto uderzył piłkę głową po rzucie rożnym, wykonywanym przez Damiana Sędziaka. Jeszcze w tej samej minucie Sędziak znalazł się w dogodnej sytuacji, ale jego strzał udaremnili obrońcy Miedzi. Ale do trzech razy sztuka...

Gdy zegar wskazywał 13. min Sędziak obsłużył dobrym podaniem Tomasza Rogóża. Grający tym razem jako wysunięty napastnik żółto-niebieskich wykorzystał niezdecydowanie pary stoperów i płaskim strzałem umieścił piłkę w siatce.

Nim goście z Legnicy zorganizowali się na dobre, Elana mogła podwyższyć prowadzenie. Marcin Kikowski popisał się mocnym uderzeniem z dystansu, lecz doświadczony Andrzej Bledzewski zdołał wybić futbolówkę na rzut rożny. Potem gospodarze zmienili trochę taktykę, zagęścili środek pola i czyhali na kontry. Przyjezdni uzyskali lekką przewagę, ale poza soczystym strzałem Piotra Madejskiego większego zagrożenia nie stworzyli.

W drugiej połowie Elana nie zmieniła swojego sposobu gry. Miejscowi byli agresywni i dobrze organizowali się w środku pola. Po odbiorze natychmiast kontratakowali.

Niestety, w 67. min gościom udało się uśpić defensorów Elany. Madejski dośrodkował, a Jakub Grzegorzewski, choć "na raty", trafił jednak głową do siatki. Od tego momentu goście uzyskali wyraźniejszą przewagę. Defensywa żółto-niebieskich, a także Przemysław Kryszak w bramce spisywali się bez zarzutu.

Piłkę meczową mogli mieć jednak gospodarze. Już w doliczonym czasie gry Sędziak nie trafił z kilku metrów w światło bramki.

- Celebrowanie awansu musimy przełożyć przynajmniej o kilka dni. Szampany zostały w lodówce - mówił niepocieszony trener gości Bogusław Baniak.

- Miedź to bardzo dobry zespół. Potrafiliśmy jednak nadawać ton grze. Moim zawodnikom nie brakowało na boisku charakteru i zaangażowaniem. Jestem zadowolony - ocenił postawę swojej drużyny Grzegorz Wędzyński.

TUR TUREK - CHOJNICZANKA 1:1 (0:0)

Bramka: Posmyk (65. sam) - Posmyk (89).
CHOJNICZANKA: Misztal - Gogol, Steinke, Hajduczek, Posmyk - Trojanowski (68. Iwanicki), Parzy, Atanackovic, Juchacz (75. Reca) - Tatara (59. Kaźmierowski), Pieczara (71. Gregorek). Sędziował: Karol Mazuro (Warmińsko-Mazurski ZPN). Żółte kartki: Dolewka - Juchacz, Trojanowski, Atanackovic, Hajduczek, Steinke

Pierwsza połowa była dość wyrównana. Oba zespoły odgryzały się atakami, ale brakowało ostatniego podania, aby można było zakończyć akcję celnym strzałem. Gospodarze byli jednak bliżsi objęcia prowadzenia; w 8. min Michał Mikołajczyk dośrodkował, piłkę przejął Cezary Książek, ale po jego strzale futbolówka zatrzymała się na słupku.

Początek drugiej połowy należał do ekipy z Chojnic. Dwukrotnie bramkarza Michała Kołbę absorbował strzałami Kacper Tatara. Potem, gdy zastąpił go Szymon Kaźmierowski, jego dwie indywidualne akcje (60, 62) raz udaremnili obrońcy Tura, a w drugim wypadku strzał był bardzo niecelny.

Niestety, w 65 min. szczęście uśmiechnęło się do gospodarzy. Po dośrodkowaniu Mikołajczyka, Rafał Misztal minął się z piłką, a Paweł Posmyk nieszczęśliwie skierował ją głową do własnej bramki.
Gdy wydawało się, że walczącym zaciekle o utrzymanie gospodarzom uda się utrzymać prowadzenie do ostatniego gwizdka, po zamieszaniu w polu karnym Tura najwięcej przytomności zachował... Posmyk i skierował piłkę do bramki.

Gospodarze liczyli, że ewentualna wygrana zapewni im spokojny byt w drugiej lidze na przyszły sezon. W pokoju prezesa czekały już zimne szampany. .

- Trudno powiedzieć coś oryginalnego po takim meczu. Cieszyć możę tylko punkt, o reszcie porozmawiam z zawodnikami w szatni - podsumował wyprawę do Turka Mirosław Hajdo, opiekun "Chojny".

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska