Elżbieta Rusielewicz na nowym stanowisku zajmie się m. in. kulturą i pomocą społeczną.
- Naszemu klubowi w radzie brakuje dwóch głosów. I mamy tego świadomość, więc szef klubu już w poniedziałek ma rozpocząć rozmowy z innymi radnymi w tej sprawie - zapowiadał Tadeusz Zwiefka, szef miejskiej PO. - W poniedziałek ma zostać zreorganizowana także praca w urzędzie miasta - dodaje.
Politycznie zwolniony
Reorganizacja oznacza zwolnienie z posady wiceprezydenta Jana Szopińskiego, który jednak, jak zapewnia Łukasz Chojnacki, wiceprzewodniczący bydgoskiego SLD, ze spokojem podchodzi do sprawy. - Spodziewaliśmy się takiego ruchu - mówi Chojnacki. - Po ostatnich wypowiedziach polityków Platformy było to zresztą łatwe do przewidzenia. Sprawa była właściwie przesądzona - podkreśla.
Na swoim profilu na facebooku Chojnacki umieścił piosenkę Anny Jantar pod wiele mówiącym tytułem "Nic nie może przecież wiecznie trwać". - W wielu sprawach się przecież różniliśmy. Prywatyzacja KPEC, odebranie ulg komunikacyjnych emerytom, a ostatnio ZIT...
Szef bydgoskiego SLD nazywa byłą już koalicję bardziej programową, niż personalną.
Na wiceprezydenckiej giełdzie nazwisk najczęściej wymieniana była Elżbieta Rusielewicz, politycznie zaangażowana partyjna koleżanka Bruskiego. To właśnie ona została wiceprezydentem Bydgoszczy.
Zobacz także: Rostowski, Złotowski i Zemke liderami list
Oczekiwana decyzja
Maciej Grześkowiak, radny nieistniejącego już Miasta dla Pokoleń, kiedyś współpracownik prezydenta Konstantego Dombrowicza, cieszy się, że SLD nie jest już partnerem Platformy Obywatelskiej w naszym mieście. - To była oczywista i oczekiwana decyzja po ostatnim głosowaniu - tłumaczy były wiceprezydent.
Zostać w "Bydgoszczu"?
- I to dobra wiadomość dla mieszkańców i miasta. Ja osobiście nie przepadałem za stylem sprawowania władzy przez SLD. Nie podobał mi się wpływ na podział pieniędzy w sporcie i w kulturze. Nie był do zaakceptowania sposób obsadzania stanowisk w oświacie - kończy Grześkowiak.
Nieco inny pogląd na rozwiązanie koalicji ma Piotr Król, szef klubu Prawa i Sprawiedliwości. - Po porażce, jaką było przejęcie ZIT-u przez Warszawę, ta pseudokoalicja nie miała szans istnienia. I mam nadzieję, że to oznacza, że wszystkie znaczące siły polityczne będą teraz popierać Bydgoszcz, a Platforma Obywatelska zostanie w "Bydgoszczu".