Przypomnijmy, 15-letni Emanuel od trzech lat przebywa w DPS przy klasztorze Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo. Podczas wizyty w rodzinnym domu, znajoma rodziny, która obcinała mu włosy, zauważyła na jego plecach rany.
- Nie chciał zdjąć koszulki, a gdy wreszcie się zgodził, zauważyliśmy pręgi - mówi Dorota Stolarczyk, siostra. - Przyznał, że pobiły go kablem od ładowarki, dwie opiekunki. Zabraliśmy go do lekarza - opisał, że to rany jak po kablu lub cienkim kiju.
15-latek był zdenerwowany
Pani Dorota i jej mama powiadomiły siostrę-dyrektor DPS-u i udały się na spotkanie z nią.
- Brat wskazał sprawczynie - dodaje. - Choć zaprzecza, ja wierzę bratu. Bywał agresywny, dlatego nie jest w domu, nawet atakował mamę, ale to dziecko, trzeba mu dobrze ustawić leki psychotropowe, nie bić. Mówił, że bał się o zajściu powiedzieć, bo był zastraszany. Teraz, po powrocie z każdej wizyty w domu, jest też poniżany rozbieraniem.
Siostra - dyrektor zaprzecza, jakoby do pobicia chłopca doszło pod dachem jej placówki.
- Żal mi Emanuela, jest manipulowany, a jego zeznania są sprzeczne. On bywa agresywny, my nikomu krzywdy nie robimy - mówi siostra Urszula Wardowska, szefująca DPS-owi.
I potwierdza, że pracownicy oglądają ciało chłopca, gdy wraca z rodzinnego domu.

- Chcemy uniknąć kolejnych fałszywych oskarżeń - tłumaczy. - Na oględziny mama się zgodziła. To forma stosowana.
Ktoś mija się z prawdą. Kto? - Wyjaśnić ma śledztwo. Zostało wszczęte od razu, gdy do Prokuratury Rejonowej w Chełmnie trafiło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa od siostry 15-latka. Dzisiaj, w Sądzie Rejonowym w Chełmnie, Emanuel został przesłuchany.
- Dzwonił, denerwował się - dodaje siostra. - Radziłam, by mówił prawdę. Gdy wyszedł z przesłuchania, na które przyprowadziła go opiekunka z DPS-u, mówił, że pytania dotyczyły rodziny i mówił prawdę. I pytał, czy jutro po niego przyjdę. W weekend jest w domu.
Nieletni, niepełnosprawny intelektualnie, był przesłuchany dziś w trybie szczególnym - w obecności sędziego, psychologa.
Skomplikowana sprawa
- Na tym etapie nie mogę ujawnić tego, co mówił, tym bardziej, że zamierzam przesłuchać inne dzieci z DPS-u - mówi prokurator Witold Preis. - Byłem w innym pokoju, obserwowałem i słuchałem co dzieje się w sali, zadawałem pytania wysyłając je na komputer sędziego.
Przyznaje, że śledztwo, które może zakończyć się postawieniem zarzutu uszkodzenia ciała, jest skomplikowane.
- Takie zawiadomienie mamy pierwszy raz. Czekam na opinię obecnego na przesłuchaniu psychologa - dodaje Preis. - Powołam biegłego z zakresu medycyny sądowej w celu wydania opinii o rodzaju, charakterze i mechanizmie powstania obrażeń ciała pokrzywdzonego.
Do wykonania jest wiele czynności dowodowych, a do przesłuchania dużo świadków.
- Też czekam na opinię psychologa - przyznaje Dorota Stolarczyk. - Mówiąc o sprawie w telewizji i w gazetach nie dostałam ani złotówki. Nagłośniłam to, ponieważ robię to nie tylko dla brata, ale i dla innych dzieci, które mogą być krzywdzone. Jeżeli okaże się jednak, że to nieprawda - osobiście przeproszę.
Radosław M. podejrzany o pobicie 3,5 -letniego Tomka z Grudziądza