Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Emerytka z Lipna mieszka na... korytarzu

Joanna Lewandowska
fot. autorka
- Boję się, męczę, ale jakie mam wyjście? Pod most przecież nie pójdę! - płacze pani Daniela. Emerytka od trzech lat mieszka na korytarzu w bloku przy ulicy Mickiewicza w Lipnie. Wie, że przeszkadza innym lokatorom, ale się nie wyprowadzi. Nie ma dokąd.

"Mieszkalną" część korytarza od tej, z której korzystają pozostali lokatorzy oddziela tylko bordowa zasłona prowizorycznie umocowana przy suficie. Za tą zasłoną wiszą półki, stoją szafki i łazienkowa umywalka. Na sznurkach rozwieszonych wzdłuż ścian suszy się bielizna. Kiedyś na korytarzu były jeszcze kanapa i kuchenka gazowa, ale od kiedy pozostali lokatorzy coraz głośniej zaczęli domagać się usunięcia Danieli z bloku, emerytka przeniosła się ze spaniem i gotowaniem do malutkiego pokoiku sąsiadującego z "jej" korytarzem. - Tu się myję, o w tych miskach- pokazuje pani Daniela. - Na początku bałam się, że ktoś nagle tu wejdzie i mnie zobaczy, ale już się przyzwyczaiłam.

Przyzwyczaili się też pozostali lokatorzy. Mało kogo dziś już dziwi widok Szałkowskiej, która w szlafroku krząta się po korytarzu. To jednak nie znaczy, że kobieta sąsiadom nie przeszkadza.

Pani Danuta Jasińska, właścicielka mieszkania położonego w najbliższym sąsiedztwie kącika pani Danieli twierdzi, że przez starszą kobietę śmierdzi w całym bloku. - To horror! Gdy przyjeżdżają goście, pytają, dlaczego mieszkamy w takich slumsach!- denerwuje się Jasińska. - Nie mogą zrozumieć, jak to możliwe, że ktoś może sobie gotować, prać, myć się na korytarzu, tuż przed naszymi drzwiami!

- A co mam zrobić Przecież nie mam gdzie mieszkać? -rozkłada ręce pani Daniela, pokazując sadowy nakaz opuszczenia lokalu. - Piszę do burmistrza o mieszkanie, ale niczego mi nie chcą dać. Skoro kazali mi się stąd wyprowadzić, powinni dać mi lokal zastępczy! - przekonuje emerytka. Kobieta mówi, że nie da się oszukać. Zna swoje prawa, bo przez lata pracowała jako urzędniczka. Jej atutem w walce o ten kawałek korytarza jest także podeszły wiek. Władze Lipna przymykają oko, bo nie chcą na siłę wyrzucać staruszki.
- Czekamy na zwolnienie odpowiedniego lokalu mieszkalnego, który zostanie zaproponowany pani Szałkowskiej - wyjaśnia Krzysztof Grzywiński z wydziału Gospodarki Mieszkaniowej Urzędu Miejskiego w Lipnie.
Lipnowscy urzędnicy już dwa razy składali Szałkowskiej propozycję przydziału mieszkania, ale kobieta odmówiła. - Lokatorka od kilku lat nie płaci czynszu za zajmowany lokal. A przecież oprócz korytarza korzysta także z trzynastometrowego pokoiku, mieszka tam mimo sądowego nakazu eksmisji - wyjaśnia Grzywiński.
Ewa Pakmur, dyrektor Zakładu Obsługi Komunalnej Lipna, który administruje budynkiem przyznaje, że bardzo trudno jest im się porozumieć z tą lokatorką. Przed dwunastoma laty, na wniosek kobiety i jej nieżyjącego męża ZOK prowizorycznie podzielił ich mieszkanie. Mąż Szałkowskiej płacił czynsz za swoją część, ale pani Daniela nie dawała nawet złotówki. Jednak mimo że sąd zdecydował o jej eksmisji, wyroku do tej pory nie wykonano. Zdaniem Ewy Pakmur, emerytka spokojnie mogłaby się zmieścić w 13 metrowym pokoju, a z łazienki korzystać na parterze budynku. skoro kobieta postanowiła zajmować również korytarz i uprzykrzać życie lokatorom, dyrekcja ZOK zamierza zrobić wszystko, żeby emerytka jak najszybciej opuściła blok przy ulicy Mickiewicza.
Będzie to możliwe, gdy władze Lipna znajdą dla niej mieszkanie. Daniela Szałkowska czeka na nie od kilku lat. Podobnie, jak 250 innych, lipnowskich rodzin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska