
W latach 2011-2020 liczba seniorów otrzymujących głodowe emerytury wzrosła trzynastokrotnie, a więc o 1300 procent!

Od roku 2011 liczba osób pobierających głodowe emerytury rosła sukcesywnie o kilkanaście tysięcy rocznie. Wszystko zmieniło się w roku 2017, gdy rząd PiS wprowadził obniżenie wieku emerytalnego. Tylko od grudnia 2017 do grudnia 2018 przybyło 150 tys. osób otrzymujących takie emerytury. W kolejnych latach te wzrosty plasowały się już na podobnym, bardzo wysokim, poziomie.

Warto przypomnieć, że tzw. „głodowa emerytura” to nie to samo co najniższa emerytura, a ta ostatnia wynosiła w grudniu 2020 roku 1200 zł brutto. Najniższe emerytury przysługują mężczyznom, którzy ukończyli 65 lat i mają okres składkowy i nie składkowy wynoszący co najmniej 25 lat oraz kobietom, które ukończyły 60 lat i mają okres składkowy i nieskładkowy wynoszący co najmniej 20 lat.

- Trzeba wyraźnie podkreślić, że głodowe emerytury pobierają osoby, które nie mają pełnego stażu ubezpieczeniowego, czyli 20 lat w przypadku kobiet i 25 lat w przypadku mężczyzn. To osoby, które udokumentowały krótszy czas pracy niż wymagany, a co za tym idzie odprowadzały składki również w krótszej perspektywie czasu. Są to seniorzy, którzy otrzymują niejednokrotnie kilkaset, kilkadziesiąt, a nawet kilkanaście złotych miesięcznie. Trudno wyobrazić sobie zarządzanie tak niskim domowym budżetem – mówi Robert Majkowski, Prezes Funduszu Hipotecznego DOM. – Od lat pracujemy z seniorami i zdajemy sobie sprawę, że niskie emerytury są jednym z najważniejszych czynników, które determinują ich życie.