Enea Astoria Bydgoszcz - ZB Pruszków 75:82 (15:18, 20:17, 20:19, 20:28)
ASTORIA: Frąckiewicz 15, 10 zb., Bierwagen 14 (1), 6 zb., 3 as., Gospodarek 11 (3), 5 as., Śpica 4, Szyttenholm 2 oraz Pochocki 13, Fatz 8, 4 zb., Grod 5 (1), 4 zb., Kornijec 3 (1), 4 zb., Barszczyk 0.
PRUSZKÓW: Madziar 21 (4), 4 zb., 4 as., Cechniak 15, 8 zb., 6 as., 3 bloki, Cetnar 9, 6 zb., Ornoch 9 (3), Kordalski 7, 11 zb., 14 as., 3 przechwyty oraz M. Stopierzyński 13 (1), H. Stopierzyński 6, Olszewski 2, Hałas 0, Kalinowski 0.
Można było spodziewać sie, że mecz dwóch, wyrównanych drużyn dostarczy sporo emocji, ale że w końcu Astoria wyjdzie z niego zwycięsko. Grała we własnej hali i pałała żądzą zwycięstwa po trzech, wyjazdowych porażkach. I wszystko wskazywało na to, że tak będzie. Gdyby nie ostatnia minuta. Bydgoszczanie prowadzili jeszcze 73:72 i mieli piłkę. Mateusz Bierwagen niecelnie rzucił za 3 pkt. i wówczas trener Pruszkowa wziął czas.
Zawodnicy tak wzięli sobie do serca jego rady, że ostatnią minutę wygrali... 10:2. Kluczowy był rzut tuż po tym czasie Mikołaja Stopierzyńskiego za 3 pkt. z faulem Bogdana Kornijeca. I zrobiło się 76:73 dla Pruszkowa. Bierwagen znowu nie trafił za 3 pkt., a odpowiedź Tomasz Madziara była bezbłędna - również za 3 pkt. (73:79). Już było bardzo mało czasu i było wiadomo, że Astoria tego meczu nie wygra.
W sobotę Astoria jedzie do Krakowa (18.00).
Noteć Inowrocław - Kotwica Kołobrzeg 73:89 (23:12, 21:26, 10:27, 19:24)
NOTEĆ: Małecki 28 (5), 3 przechwyty, Paul 16, 6 zb., 3 as., 4 straty, Maciejewski 8 (1), 5 as., Filipiak 5 (1), Szczepanik 3, 10 zb. oraz Michalski 6, 3 as, Krawczyk 5 (1), 5 as., 4 straty, Sroczyński 2.
KOTWICA: Ł. Bodych 18, Rduch 15 (3), Ryżek 14 (2), Dzierżak 9 (1), Grujic 0 oraz Przyborowski 15, Pawłowski 9 (1), Żmudzki 4, P. Bodych 3 (1), Dobriański 2.
Do przerwy gra Noteci wyglądała dobrze. Widać było, że to był dobry dzień dla Grzegorza Małeckiego (10/19), ale wszyscy zawodnicy grali uważnie w obronie i skutecznie w ataku. Noteć prowadziła 20:8, czy 33:19. Ale coś się zaczęło psuć już pod koniec 2. kwarty. Najpierw Szymon Ryżek trafił za 3 pkt., a po stracie Aleksandra Filipiaka w ostatniej sekundzie również za 3 pkt. trafił Szymon Rduch. Noteć jeszcze prowadziła 44:38.
W drugiej połowie wszystko się w grze inowrocławan posypało. Zwłaszcza w 3. kwarcie, w której zdobyli tylko 10 pkt. Kotwica bardzo łatwo wyszła na prowadzenie 61:50, uspokoiła się i kontrolowała mecz do końca.
W sobotę Noteć wyjeżdża na mecz do Poznania (17.00).