Teraz dopiero sezon transferowy dla toruńskiego klubu rozpocznie się na dobre. W piątek Energa już oficjalnie potwierdziła grę w Eurolidze kolejnym sezonie, - To historyczny dzień dla miasta i klubu. To była trudna decyzja, ale po rozważeniu wszystkich argumentów postanowiliśmy przyjąć zaproszenie. Właśnie dostaliśmy potwierdzenie, że nasz wniosek został pomyślnie zweryfikowany - powiedział w piątek prezes Energi Maciej Krystek.
Teraz mija czas wielkich słów, a nadchodzi czas ciężkiej pracy. Euroliga to zupełnie inna skala wyzwania i beniaminkowi trudno będzie wygrać choćby jeden mecz. Szanse na pomyślny debiut zależą w największym stopniu od budżetu, jaki uda się zbudować w kilka tygodni.
Miasto na razie wyłożyło na Euroligę 112 tys. zł, ale Zaleski już zapowiedział wniosek do rady miasta o przyznanie klubowi większych pieniędzy z tytułu promocji Torunia poprzez sport. Wniosek zapewne będzie szybko przyjęty, o czym świadczy obecność na konferencji prasowej szefa rady Mariana Frąckiewicza.
Skład drużyny na razie jest w powijakach. Z nieoficjalnych informacji wynika, że w Toruniu zagra Aleksandra Pawlak. Skrzydłowa ma 29 lat i mierzy 189 cm. Ostatnie trzy sezony spędziła w łodzkim zespole, z czego najbardziej udany był dla niej ten ostatni - średnio zdobywała 13,9 pkt i 5,3 zbiórek.
Teraz Energa jeszcze tego nie potwierdza, ale źródła w Łodzi donoszą, że koszykarka już się pożegnała z Widzewem. - Mogę powiedzieć, że kończymy negocjacje z dwiema polskimi koszykarkami - przyznaje prezes Krystek.
Pawlak dołączy do Weroniki Idczak, Małgorzaty Misiuk i Róży Ratajczak oraz Jeleny Velinović i Rebbeki Harris, które wcześniej miały ważne umowy lub uzgodniły nowe kontrakty z toruńskim klubem. Po akcesie do Euroligi do Torunia zapewne będzie spływać więcej ofert od znanych zagranicznych koszykarek. Tym bardziej, że liczba drużyn w Eurolidze stopnieje zapewne z 18 do 15.
Czytaj e-wydanie »