Energa Toruń już bez Porshy Harris zagra z beniaminkiem

Bardzo ważne zwycięstwo z Basketem Gdynia poprawiło sytuację "Katarzynek" w Basket Lidze Kobiet. Energa z bilansem 7-4 może się jeszcze śmiało włączyć w walkę o przynajmniej trzecie miejsce. Od zajmujących tą lokatę w tej chwili gorzowianek ma tylko jedną wygraną mniej, a AZS podejmie jeszcze w swojej hali.

Dobrze byłoby wygrać dwa mecze do końca roku. Dziś z Ostrovią i jeszcze przed świętami w Polkowicach. Zwłaszcza to drugie spotkanie będzie szczególnie istotne. CCC wygrało w Toruniu w 1. rundzie, ale ostatnio drużyna zawodzi w BLK i Eurolidze. Jest szansa na skuteczny rewanż.

Najpierw trzeba jednak uporać się z beniaminkiem. Ostrovia z bilanse 2-9 jest trzecia od końca w tabeli. O jej sile decydują przede wszystkim dwie Amerykanki: rozgrywająca Jordan Jones (10,4 pkt i 4,3 asysty) oraz środkowa Asia Bishop (13,6 pkt i 9,2 zbiórki). Ta druga przeciwko Enerdze w pierwszym meczu zaliczyła 19 punktów i 12 zbiórek, ale torunianki i tak pewnie wygrały w Ostrowie 72:58.

Teraz największym zmartwieniem trenera Algirdasa Pauluskasa jest wąski skład: wciąż z problemami zdrowotnymi boryka się Julie McBride, strajkuje Porsha Harris, która chce wyjechać do USA. W meczu z Basketem Gdynia szkoleniowiec korzystał praktycznie z sześciu koszykarek. W piątek wiele więcej mieć nie będzie. Amerykanka opuściła już Toruń i więcej w składzie Energi się nie pojawi.

Początek meczu w Toruniu w piątek o godz. 18.00 w Arenie Toruń.