Energa Toruń - PWSZ Gorzów
Energa Toruń - AZS PWSZ Gorzów 82:58 (19:12, 16:17, 27:8, 20:21)
Energa: Harris 23 (2), 6 z. 3 as., 4 prz., Pawlak 17 (3), 5 zb., Velinović 13, 10 zb., Reid 7 (1), Makowska 5 (1) oraz Jackson 6 (1), Ratajczak 3, Peckova 2, Ajduković 2, Suknarowska 2, Darnikowska 2.
AZS PWSZ: Brewer 23 (1), 9 zb., Ogorodnikowa 13 (2), Zoll 11 (1), 6 as., Piekarska 2, Czarnodolska 0 oraz K. Jaworska 6, Sobek 3, Dźwigalska 0, Szajtauer 0.
Energa wciąż jest daleka od optymalnej formy. Zwycięstwo z AZS PWSZ zapewniła sobie dopiero po przerwie. W pierwszej połowie Energa też prowadziła, ale różnica nie była większa niż 10 punktów. W ekipie gospodyń szwankowała organizacja gry. Maurita Reid zamiast kreować grę wikłała się w indywidualne akcje (2/13 z gry), nieco lepiej na tej pozycji spisywała się Katarzyna Suknarowska.
Do przerwy gospodynie miały skuteczność z gry na poziomie 31 procent (9/26). Nie przegrywały, bo trener Dariusz Maciejewski przywiózł do Torunia najsłabszy od lat skład. Imponowały jedynie rozgrywająca Sharnee Zoll i przede wszystkim środkowa Alyssia Brewer. Potężnie zbudowana Amerykanka wykorzystywała przewagę siły i do przerwy zdobyła 16 z 29 punktów AZS PWSZ.
Wynik torunianek trzymały Aleksandra Pawlak i szczególnie Rebbeca Harris (6/8 z gry, 6 zb., 6 as.). Dużo lepiej niż tydzień temu zagrała Jelena Velinović - 13 pkt i 10 zb. Torunianki w ogóle spisywały się dobrze pod tablicami, zaliczyły 41 zbiórek, aż 16 w ofensywie
W toruńskim zespole zabrakło chorej Małgorzaty Misiuk, za to zadebiutowały dwie zagraniczne koszykarki. Obie były jeszcze trochę zagubione i przede wszystkim słabo zgrane. Tereza Peckova w 14 minut miała 1/4 z gry, ale aż 7 zbiórek, serbska środkowa Tijana Ajduković po jednym treningu z Energą zagrała 10 minut - 0/3 z gry., 3 zbiórki, blok i strata.
Czytaj e-wydanie »