Energa Toruń - Artego Bydgoszcz 72:64 (12:10, 13:17, 21:18, 26:19)
ENERGA: Morris 19 (1), 6 zb., 6 as., Cain 18, 15 zb., Gajda 17 (3), 11 as., 5 prz., Tłumak 14 (2), Adamowicz 4 oraz Szczepanik 0, Radomska 0, Iwaszczanka 0.
ARTEGO: Stallworth 12, 6 zb, Międzik 11 (3), Reid 10, 10 zb., 7 as., Armstrong 8 (1), Szybała 2 oraz Zohnova 8 (1), Suknarowska 7 (1), Niedźwiedzka 6.
Derby Toruń - Bydgoszcz zawsze budzą wielkie emocje kibiców koszykówki kobiecej, ale teraz zyskały nowy wymiar. Wszyscy ostrzyli sobie zęby na pojedynek Julii McBride i Maurity Reid. Obie panie w poprzednim sezonie zdobyły z Artego wicemistrzostwo Polski, ale nie specjalnie przypadły sobie do gustu. W Bydgoszczy postawiono na młodszą Amerykankę, a McBride stała się autorką sensacyjnego transferu do Torunia.
Doświadczona Amerykanka wróciła do składu po kontuzji, ale tylko w roli straszaka zasiadła na ławce. Bez niej gospodynie zaczęły bez ładu i składu, a przede wszystkim nieskutecznie. Już w 4. min. Algirdas Paulauskas musiał przerwać grę, gdy Artego po "trójce" Elżbiety Międzik prowadziło 7:0.
Torunianki wróciły do gry dobrą defensywą. Obie drużyny nie tylko jednak świetnie broniły, co pudłowały na potęgę. W 9. minucie był remis 8:8, a skuteczność z gry po obu stronach nie przekraczała 30 procent.
To nie był mecz liderek ofensywy. Darxia Morris (2/7 z gry) i Maurita Reid (2/6) pilnowały się nawzajem i dopiero w połowie 2. kwarty zdobyły pierwsze punkty z gry. Energa znalazła za to przewagę pod koszem. Kelley Cain w 1. połowie zanotowała na koncie 12 pkt, 7 zbiórek i była zdecydowanie lepsza od Deneshy Stallworth.
Wystarczyło, żeby w 15. minucie środkowa Energi usiadła na ławce, a bydgoszczanki błyskawicznie odrobiły straty. Poderwała je do walki Klaudia Niedźwiedzka, po jej dwóch akcjach Artego odzyskało prowadzenie (18:20).
W przerwie gospodynie mocno popracowały nad defensywą, bo rozpoczęły od serii 6:0. Od razu jednak odpowiedziała dwoma "trójkami" Międzik. Mecz się otworzył, gra ożywiła i od razu było więcej emocji. Dwa razy z rzędu z dystansu trafiła Emilia Tłumak (39:33) i tym razem trener Tomasz Herkt wezwał swoje dziewczyny na pogawędkę.
To była jednak już prawdziwa kanonada, bo zaraz trafiały z dystansu Gajda i Adamowicz (44:36 w 26. min). Świetnie grała zwłaszcza ta pierwsza, bo do swoich punktów dorzucała także sporo asyst i przechwytów.
Artego przegrywało już różnicą 10 punktów, ale pozbierało się w defensywie. Gajda musiała chwilę odpocząć, co skończyło się nieskutecznymi akcjami indywidualnymi Energi i serią 0:9 na koniec 3, kwarty (46:45).
W ostatniej części bydgoszczanki poprawiły jeszcze punktową serię do 13:0 i wydawało się, że to one będą górą. Bezradne w ataku torunianki na punkty czekały prawie 6 minut, aż wreszcie niemoc z dystansu przełamała - a jakże - Gajda. To była przełomowa chwila w derby. Torunianki znowu zaczęły mocniej bronić, a Morris trafiła 5 wolnych z rzędu (54:49).
Tym razem to przyjezdne nie potrafiły sforsować defensywy rywalek i straciły 12 punktów w zaledwie 90 sekund. W 35. minucie było 58:49 i od tego momentu Energa miała już wszystko pod kontrolą. Co ciekawe, ostatnie minuty na ławce spędziła Maurita Reid. Amerykanka otarła się o triple-double, ale brakowało jej skuteczności w ataku (4/12)
Opinie z Torunia
Algirdas Paulauskas
- Bardzo cieszy mnie taka wygrana po klęsce w Gorzowie, chorobach wielu zawodniczek. To wciąż można odczuć, zmienniczki nie zdobyły żadnego punktu. Najważniejsze, że wytrzymaliśmy do końca mecz fizycznie i psychicznie.
Emilia Tłumak
- Pokazałyśmy charakter po porażce w Gorzowie, chciałyśmy się tym meczem odbudować. Ważna była nasza gra zespołowa. W pierwszej połowie brakowało skuteczności, ale po przerwie zaczęłyśmy trafiać i cały czas dobrze broniłyśmy.
Opinie z Bydgoszczy
Tomasz Herkt
- Gratulacje dla gospodyń, wygrały zasłużenie. To one prowadziły przez większość meczu, my kilka razy niwelowaliśmy przewagę, ale nie udało się trafiać w kluczowych momentach. To był mecz walki, obie drużyny koncentrowały się na defensywie. W ostatniej kwarcie Energa wykorzystała kilka rzutów z otwartych pozycji i to zdecydowało o zbudowaniu przewagi.
Katarzyna Suknarowska
- Energa zagrała lepiej, była skuteczniejsza w ataku. W przerwie meczu trener ostrzegał nas, żeby pilnować zbiórek. Do przerwy byłyśmy lepsze w tym elemencie, ale w drugiej połowie to torunianki więcej zbierały. To także zdecydowało. To był mecz walki, prowadzenie kilka razy się zmieniało i decydowały drobne elementy.