Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eroticon

Joanna Grzegorzewska
Dawni znajomi rzucają im czasami prosto w twarz: - Dziwki.

     A one zapewniają, że seksu poza sceną nie uprawiają, bo to nie agencja towarzyska. Mówią, że chcą studiować. Koka bankowość, Cindy - prawo. - Ale chciałabym też spróbować swoich sił w filmie. _W jakim? - Porno.
     Cindy, Koka i Mona są w biznesie od pół roku (przeczytały w prasie ogłoszenie). Nie mają chłopaków. Monę facet rzucił po trzech miesiącach od pierwszego występu.
     - _Cindy, dlaczego biegasz nago po scenie?

     - Bo chcę się dowartościować.
     Patrycja zamiata scenę włosami i ściąga stanik.
     Mężczyźni patrzą. Mają wypieki na twarzy, pulsują żyły na skroniach. Z kieszeni wyciągają chusteczki. Są mokre od potu, jednorazowe natychmiast się rozpadają. Panowie klaszczą albo stoją w bezruchu jak zaczarowani. Oczy mają wielkie jak młyńskie koła.
     Cindy (18 lat, striptiz, taniec przy rurze, pokazy bielizny erotycznej): - Mężczyźni nas podziwiają,
     Koka (18 lat, taniec przy rurze, toples): - Fotoreporterzy są zawsze.
     Mona (19 lat, tylko pokazy bielizny erotycznej; niska, mały biust): - Nic złego nie robimy. Nie stoimy na ulicy, nie pracujemy w burdelu.
     Na scenie Patrycja zdejmuje majtki. To Międzynarodowy Festiwal i Targi Tylko Dla Dorosłych "Eroticon 2002".
     Ściśle tajne
     
Przed Centrum Targowym-Mokotów - kolejka. Pół godziny przed otwarciem kas. Tłumów nie ma. Panowie stoją karnie w rządku. Nie ma rozmów, żartów. Zawstydzeni? Kobieta jest na razie tylko jedna. W przeciwieństwie do żądnych emocji mężczyzn, nie założyła ciemnych okularów.
     Godzina 12, otwierają się drzwi. A tam - ścisk. Potężni ochroniarze robią sztuczny tłum. Wchodzimy przez specjalną bramkę, umięśnieni panowie dotykają nas. Wykrywaczem metalu.
     Goście pokazują bilety (35 zł), dziennikarze i obsługa identyfikatory ze zdjęciami. Nie ma lipy, porządek musi być. Identyfikatory mają nawet, jeszcze ubrane, "króliczki" i ich menedżerowie. I żeby nie było niejasności, na plakietkach jak byk stoi: "ARTYSTA".
     "Eroticon 2002" to w końcu nie byle jaka rzecz. Nakazy, a szczególnie zakazy, muszą być. I to w liczbie odpowiedniej do rangi imprezy: dziennikarze nie mogą wejść do garderoby i pomieszczeń dla obsługi, goście nie mogą mieć "urządzeń służących do rejestracji obrazu", hostessy i gwiazdy występujące na żywo...
     - Koniec rozmowy! Wszystkiego dowie się pani od rzecznika. Dziewczyny nie mogą udzielać wywiadów. Tam jest biuro prasowe... - przy stoisku z kasetami pornograficznymi pojawia się mężczyzna w eleganckim garniturze. Hostessy wycofują się: - To nasz szef.
     Dziennikarze są wkurzeni, "wystawcy" zadowoleni. Choćby 55-letnia Kamasutra. Ma stoisko z drewnianymi figurkami przedstawiającymi sztukę kochania, kadzidełkami, skórzanymi biczami (okazja, tylko 50 zł!). Gdyby ochrony nie było, miałaby "nieprzyzwoitych propozycji" bez liku: - Ludzie nie są jeszcze przyzwyczajeni do takich imprez. Nie wiadomo przecież, co może strzelić do głowy mężczyźnie, który widzi przed nosem nagą babę. A golasek jest tu mnóstwo.
     Na scenie, w rytm muzyki disco, nogami wywija blondynka. Oglądające kobiety można policzyć na palcach u jednej ręki.
     W tajemnicy przed żoną
     
- A teraz zapraszamy do klubu "Ściśle Prywatne "! - zachęcają organizatorzy. Faceci z obłędem w oczach rzucają się w stronę zamkniętych drzwi. Dziennikarze nie mogą TU wejść, bo TU można zobaczyć dużo więcej...
     Po pokazie panowie wychodzą nieprzytomni. Potężny mężczyzna wyciera czoło ręką. Jest w stanie powiedzieć, tylko: - Uff... Przypomina wieloryba na plaży.
     Teraz, w przerwie między erotycznymi - przepraszam, artystycznymi - występami, możemy spokojnie zwiedzać targi. Może mały gadżecik? Kasety z różowej serii, dla kochających inaczej, filmy soft i hard, "świerszczyki", skórzane odzienie - maski, obroże z ćwiekami, dziwne szelki (do podwieszania?), frywolna bielizna (męskie majteczki w kształcie różowego słonia z długą trąbą, damskie figi obszyte futerkiem króliczka). Można zrobić sobie tatuaż, przekłuć pępek, pomalować ciało...
     Na wielkim telebimie faceci oglądają pornohity. Nie gryzą paznokci, nie przestępują z nogi na nogę. Patrzą w skupieniu. Bo czyż sztuka nie wymaga skupienia? Więc zmęczeni zasiadają w kawiarenkach. Piją kawę, piwo, jedzą bułki. I znowu oglądają. W każdej kawiarence - telewizor. Na wszystkich ekranach - porno.
     - Te targi są dla ludzi zainteresowanych szeroko rozumianą erotyką, ciekawych nowości na tym rynku - mówi z namaszczeniem Krzysztof Garwatowski, rzecznik festiwalu, bo każda poważna impreza ma przecież swojego rzecznika. - Ale nie tylko. Także dla ludzi dbających o piękno swego ciała. Mamy na przykład wystawcę, który prezentuje wanny z hydromasażem.
     Faktycznie, wanny są. Przed stoiskiem jest pusto.
     Sławek (20 lat, student), Mirek (19 lat, robotnik) i Grzegorz (56 lat, rencista) przyszli tu z ciekawości. Z ciekawości, i w tajemnicy przed żoną, przyszedł na targi Jacek (36 lat, akwizycja usług handlowych; elegancki garnitur). - Żona nie lubi takich imprez. Kiedy zapyta mnie, jak minął dzień, powiem, że jak zwykle. Broń Boże! Nie kupiłem żadnych gadżetów! Jesteśmy po ślubie już dziesięć lat! _Gadżety nie interesują też Andrzeja (43 lata, wełniana marynarka w kratkę, brązowy golf, dżinsy; wysportowana sylwetka): - Chciałem tylko pogapić się na dziewczyny, bo na kasetach nie ma takiego striptizu.
     Hostessy rozdają wszystkim prezerwatywy. Smakowe. Panowie są zachwyceni.
     Klepanie po pupie
     
21-letnia Basia i 20-letnia Monika zarzekają się: -
Nie mamy nic wspólnego z tymi dziewczynami ze sceny. Jesteśmy tylko hostessami. I żeby było jasne: ubrały się tak, aby zwiedzający nie mieli wątpliwości, kto jest kto. Basia ma spódnicę do ziemi, prostą bluzkę. Z dużym dekoltem co prawda, ale: - Trzeba się chociaż trochę dostosować do charakteru targów. Monika nie ma dekoltu, ma spodnie. Obie są bez makijażu, prawie.
     Basia i Monika sprzedają kasety z filmami erotycznymi. Do pracy na targach zostały przygotowane: -
Kazali nam się ładnie ubrać, ale niekoniecznie seksownie. Mówili nam, jak radzić sobie z natrętnym klientem. No, chodzi o niemoralne propozycje - Basia czerwieni się. A dokładniej? - Przed chwilą klient poprosił o mój numer telefonu. Chciał mieć na żywo i w moim wykonaniu to, co jest na kasacie. Odmówiłam, ale tak, żeby go nie obrazić.
     Monika patrzy na swój strój, przenosi wzrok na bluzkę Basi i pyta:
- Dlaczego traktują nas, jak te dziewczyny ze sceny? Nie jesteśmy takie, jak one. Basia mruczy pod nosem, że żadna praca nie hańbi, ale... - Nigdy nie rozebrałabym się przed tyloma facetami. To poniżające. Moje ciało jest tylko dla mojego ukochanego i nie sądzę, żeby normalny chłopak chciał, by inni faceci ślinili się na widok jego dziewczyny i klepali ją po pupie. I nie wiadomo, co jeszcze...
     Ciało Koki opasane skórzanymi pasami ozdobionymi ćwiekami jest malowane. Mężczyźni śledzą ruch pędzelka pokrywającego farbą ramiona, prawą pierś, talię, uda...
     Trzyma poziom
     
-
Jaki seks! Jaki seks! - denerwuje się Cezary Mończyk, opiekun Koki, Mony i Cindy i jeszcze trzech innych, w tym dwóch Murzynek. - Jeśli nawet zdarzy się, dziewczyna dostaje ostrzeżenie. Nie dostosuje się - wylatuje.
     Oczywiście, Cezary (na wizytówce: "organizator imprez artystycznych ") zdaje sobie sprawę, jakie opinie krążą o jego dziewczynach. W biznesie jest przecież weteranem. - _Dziewiętnaście lat temu to był dopiero raj! Żadnej konkurencji, pierwsze wybory Miss Mokrego Podkoszulka, prokurator na karku za szerzenie pornografii
... Teraz prokuratora nie ma, są za to zazdrosne chłopaki. Widać ich szczególnie przy Cezarowym naborze. - Większość dziewcząt mam z dyskotek. Idę na imprezę, wypatruję dziewczynę - no, taką co ma ciało i kurwika w oczach, zimną kocicę, która jak patrzy na faceta z widowni, mówi wzrokiem: nie dla psa kiełbasa. Wypatruję taką dziewczynę, podchodzę do niej i mówię, że organizuję pokazy mody, że ona ma warunki. I na tym koniec. Im więcej gadania, tym gorzej. Dwa, trzy zdania i wizytówka do ręki.
     Czasami podbiega chłopak, rwie wizytówkę, szarpie dziewczynę._Cezary: - A ja wtedy mówię: mała, co on tak cię popycha, takich jak on będziesz miała na pęczki. I do tego z kasą, a nie gołodupca. A jeśli facet rzuca się na mnie, wołam ochronę i wyprowadzają gościa. A ja mogę spokojnie z babką rozmawiać. No, chyba, że za nim poleci. Ale to się zdarza rzadko.
     Prawie wszystkie oddzwaniają. O striptizie, tańcu przy rurze Cezary mówi dopiero na spotkaniu. Ale nie każdej to proponuje: -
Monie nie pozwoliłem. Muszę trzymać poziom.
     Kilka metrów od sceny stoją trzy motocykle. Na jednym z nich wije się Virgo (z łac. "dziewica "). Virgo ma 28 lat, jest magistrem filologii polskiej, seniorką w "stajni" Cezarego, artysty zresztą.
     Cezary:
- Jest najlepsza. Mieszkam z nią.
     _

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska