https://pomorska.pl
reklama

Eryby.pl. 30 lat temu oferowali śledzie z żuka. A dziś? Sprzedają świeże ryby i sushi przez internet

Agnieszka Domka-Rybka
To rodzinne przedsiębiorstwo nie ucierpiało w czasie koronawirusa, a wręcz przeciwnie, rozwinęło skrzydła. Pomogło w tym nowoczesne spojrzenie na świat drugiego pokolenia dzieci właścicieli firmy „MAN - ryby z rodzinnej przetwórni”, która chcąc dostosować się do zmieniających warunków na rynku, otworzyła w tym roku sklep internetowy eRyby.pl.

I to właśnie kolejne pokolenie właścicieli, trójka rodzeństwa, stoi za tą - można powiedzieć - internetową rewolucją. Dzięki niej biznes nie musi ograniczyć się do miejsca powstania i najbliższej okolicy.

MAN - nazwa od imienia taty, mamy i pierwszej litery nazwiska

- Dzieci są dla nas ogromnym wsparciem, bez nich nasza firma prawdopodobnie przestałaby istnieć. Gdy zaczęła się pandemia, w jednej chwili zamówienia hurtowe drastycznie spadły. Konkurowanie z dużymi korporacjami w branży rybnej jest bardzo trudne, nie możemy ścigać się ceną, możemy za to zaoferować wyższą jakość, świeżość i naturalność produktów - komentuje Anna Niziołek, właścicielka firmy.

Anna Niziołek: - Dzieci są dla nas ogromnym wsparciem, bez nich nasza firma prawdopodobnie przestałaby istnieć. Pomogło ich nowoczesne spojrzenie na
Anna Niziołek: - Dzieci są dla nas ogromnym wsparciem, bez nich nasza firma prawdopodobnie przestałaby istnieć. Pomogło ich nowoczesne spojrzenie na biznes
Nadesłane

- Niektórzy pytają: „Ryby przez internet? Czy tak się da? Wtedy odpowiadam pytaniem na pytanie: „A dlaczego miałoby się nie dać? - mówi pewnie Paweł Niziołek, syn właścicieli Anny i Marka Niziołków.

Polecamy także: Letnia "Strefa Biznesu" już jest. Kolejny numer magazynu. Zobacz za darmo cały numer [e-wydanie]

Dodajmy, że nazwa firmy MAN pochodzi od imion i nazwisk założycieli: Marka i Anny Niziołków.

Zaistnieli w sieci i przeżyli trzęsienie ziemi

- Nieważne, że nasza przetwórnia jest w Kaniczkach pod Kwidzynem, bo dzięki internetowi możemy być wszędzie, poza województwem pomorskim najczęściej kupują nasze produkty w Kujawsko-Pomorskiem, szczególnie w Bydgoszczy i Toruniu, czy na Warmii i Mazurach. Mamy też duże grono klientów np. z Krakowa, Warszawy, Wrocławia i Poznania, a za chwilę będą również z Niemiec, bo planujemy także podbój rynków zagranicznych. Chcemy zrewolucjonizować spożywczy rynek e-commerce - oto ambitny plan familii Niziołków na najbliższe lata.

Eryby.pl. 30 lat temu oferowali śledzie z żuka. A dziś? Sprzedają świeże ryby i sushi przez internet
Nadesłane

Także rodzina jest „rozsiana po świecie”, a konkretniej po Polsce. Rodzice mieszkają w Kwidzynie, pan Paweł w Gdańsku, a jego siostra w Toruniu.

Biznes

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnie dwa miesiące to był prawdziwy maraton

Ale od początku. To było 30 lat temu. W 1990 roku przedsiębiorstwo „MAN - ryby z rodzinnej przetwórni” założyli rodzice pana Pawła. Miał wtedy zaledwie trzy latka i choć niewiele pamięta z tych czasów, historię rodzinnej firmy zna od podszewki.

Wspomina: - Swoją przygodę w biznesie tata zaczynał sprzedając bałtyckie ryby na rynku, przywoził je z nad morza żukiem. Po kilku latach zbudował małą przetwórnię, która z czasem była rozbudowywana, a dziś dostarczamy ryby w całej Polsce. MAN jako marka nie była rozpoznawalna, bo zwykle sprzedawaliśmy ryby przez pośredników, którzy je od nas kupowali. Długo działaliśmy w takim modelu hurtowej dystrybucji. Internet pomógł nam nie tylko wyjść na szerokie wody, ale również umożliwił sprzedaż bezpośrednio z przetwórni, gdzie wędzimy ryby naturalnymi metodami, w piecu opalanym drewnem bukowo-olchowym. W końcu wiadomo, skąd są nasze ryby!

MAN nadal pozostaje rodzinną przetwórnią i trzyma się tradycyjnych receptur, stosowanych od 30 lat, ale nowe technologie pomogły firmie państwa Niziołków wywołać na rynku rybnym małe „trzęsienie ziemi”.

- Ukończyłem informatykę na Politechnice Gdańskiej i od wielu lat mam do czynienia z nowoczesnymi technologiami, dlatego udało się nam z sukcesem zaistnieć w sieci. Staramy się być aktywni w mediach społecznościowych, szczególnie na Facebooku, ten portal bardzo nam pomaga. W sumie, jesteśmy w szoku, jak to wszystko sprawnie zadziałało - cieszy się Paweł Niziołek.

Spokojni rodzice odejdą na zasłużoną emeryturę

Twierdzi: - To właśnie połączenie kompetencji i mocnych stron każdego z nas - rodziców i trójki rodzeństwa - spowodowały, że stworzyliśmy sprawnie działającą machinę, to nasz wspólny sukces. Każdy z nas jest specjalistą w danym obszarze i świetnie się uzupełniamy - rodzice wiedzą, jak stworzyć świetny produkt, my zajmujemy się technologiczną stroną projektu, marketingiem i logistyką. Wspólny biznes dodatkowo wzmocnił nas, jako rodzinę.

Nie kryje, że dużo ryzykował, narażając sie na hejt w internecie, ale - wbrew obawom - nic takiego się nie wydarzyło, a wręcz przeciwnie: - Klienci sobie nas polecają, a ostatnie dwa miesiące to był dla nas prawdziwy maraton. Wiadomo, z powodu koronawirusa ludzie zostali w domach. Wiele osób, które nawet jeśli wcześniej tego nie robiło, zaczęło kupować przez internet z dostawą pod drzwi.

Firma MAN idealnie się w te potrzeby wstrzeliła. Bo dostarcza ryby z własnej przetwórni do domu klienta. Tę jej rewolucję poniekąd wywołał więc właśnie COVID-19.

Jak wygląda praca w MAN?

- Najpierw zbieramy zamówienia. Produkty są przygotowywane dzień wcześniej zanim dotrą pod drzwi klienta. Łańcuch dostawy jest więc bardzo krótki. Tylko producent i odbiorca. Oczywiście, jest w tym ogromna logistyka, żeby np. wysłać towar na drugi koniec kraju, ale dajemy radę. Aby produkty zachowały świeżość, przewozimy je chłodnią z zachowaniem niskiej temperatury, tam gdzie nie możemy dowieźć - wysyłamy w specjalnych opakowaniach termicznych z wkładami lodowymi. Nie stosujemy konserwantów, dlatego termin ważności produktów to tylko 5-10 dni od otwarcia, w zależności od rodzaju. Z kolei sieci handlowe wymagają zwykle długich terminów - zdradza syn właścicieli.

Ryby kupują tylko od sprawdzonych, polskich dostawców. Królują bałtyckie ryby, gdy tylko jest na nie sezon. Makrela i śledzie są poławiane w Morzu Północnym, a pstrągi pochodzą z lokalnych hodowli w Borach Tucholskich i na Kaszubach. Asortyment jest duży, ponieważ to nie tylko różne ryby wędzone, ale również np. świeże łososie, makrele, śledzie czy pstrągi. Są też jeszcze pasty rybne i hit sprzedażowy ostatnich miesięcy - sushi. Firma zatrudniła sushi mastera.

Eryby.pl. 30 lat temu oferowali śledzie z żuka. A dziś? Sprzedają świeże ryby i sushi przez internet
Nadesłane

- Wszystko sami przygotowujemy, pakujemy i dowozimy - podkreśla przedsiębiorca. Aktualnie biznes zmierza w tym kierunku, aby za kilka lat rodzice, założyciele „MAN - ryby z rodzinnej przetwórni”, mogli wreszcie przejść na zasłużoną emeryturę, będąc pewni, że firma jest w dobrych rękach. - Będziemy dalej rozwijać się i zwiększać obszar dostaw oraz asortyment. W tym momencie poszukujemy inwestora, dzięki któremu moglibyśmy zrobić prawdziwe trzęsienie ziemi na rynku e-grocery. Falę pierwszych wstrząsów można było już odczuć. Wsparcie zewnętrznego kapitału inwestora pozwoliłoby nam zapukać z naszą rybną paczką do drzwi w całej Polsce - podsumowuje Paweł Niziołek.

Spożycie rośnie. Ile i jakie ryby jedzą Polacy?

Z roku na rok jemy coraz więcej ryb. Statystyczny Polak zjada rocznie już ponad 12 kg ryb i owoców morza, najwięcej mintaja, śledzi i makreli - wynika z danych Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Znacznie wzrosło spożycie tuńczyków - o 13 proc., do 0,54 kg na osobę, makreli o 10 proc. (do 1,18 kg), a śledzi, karpi i pstrągów o 5-7 proc. (do odpowiednio 2,14 kg, 0,60 kg i 0,48 kg).

Spośród owoców morza najchętniej jedliśmy krewetki (0,19 kg). Choć spożycie rośnie, wciąż jest ono o połowę niższe niż wielu krajach Unii. W ostatnich latach wynosiło u nas 11-12 kg rocznie, czyli o ok. 50 proc. mniej niż średnio w UE - 24,3 kg. Było porównywalne z konsumpcją w krajach ościennych, tj. Niemczech, Austrii czy Litwie. Najwięcej ryb jedzą Hiszpanie i Portugalczycy (odpowiednio 46 i 57 kg na osobę), natomiast najmniej Węgrzy, Rumuni i Bułgarzy (5-7 kg) - podał IERiGŻ. Tymczasem jedna z ważniejszych zalet ryb to wysoka zawartość wielonienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3, które sprzyjają wzmocnieniu odporności, łagodzą procesy zapalne, zapobiegają nadciśnieniu, miażdżycy i chorobom układu krążenia.

Eryby.pl. 30 lat temu oferowali śledzie z żuka. A dziś? Sprzedają świeże ryby i sushi przez internet
Nadesłane
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Kryształy PRL w cenie złota. Tyle kosztują w 2025 roku popularne misy i wazony

Kryształy PRL w cenie złota. Tyle kosztują w 2025 roku popularne misy i wazony

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska