W trakcie sportowych emocji ani na sekundę nie odrywamy oczu od telewizora. Skąd to wiemy? Z obserwacji wodociągów.
- W przerwie meczu Polska - Rosja odnotowaliśmy bardzo duży spadek ciśnienia w sieci wodociągowej - mówi Władysław Majewski, prezes Toruńskich Wodociągów. - Największy na blokowiskach - Rubinkowie i Skarpie. Tam spadek wyniósł nawet ponad jeden bar. Normalnie utrzymuje się ono na poziomie czterech barów. Teraz natomiast spadło poniżej trzech. Podobne pomiary zanotowaliśmy w ciągu 10 minut po zakończeniu meczu.
Mecz trwa, nikt nie ma potrzeby, by pójść do łazienki...
Majewski podkreśla, że zużycie wody w trakcie meczu było niewielkie. - Potem ruszyła lawina - zaznacza prezes i wskazuje, że na wszystkich kilkunastu punktach pomiarowych w Toruniu odnotowano znaczny spadek ciśnienia. - Nic dziwnego. Każde spłukanie wody to przecież około pięciu litrów wody. Od telewizorów w czasie meczu nie odchodzili też bydgoszczanie.
O godz. 20, czyli 45 minut przed rozpoczęciem meczu, przepompownia przy ul. Filareckiej odnotowała zużycie wody w wysokości 540 metrów sześciennych na godzinę. O 21.30, kiedy skończyła się pierwsza połowa, pobiegliśmy gremialnie do toalet i być może dla schłodzenia emocji, pod prysznic. Jak nam podaje Małgorzata Masselz działu public relations bydgoskich wodociągów, w przerwie meczu zużycie wody wzrosło ponad dwukrotnie, wynosiło 1160 m sześc. na godzinę. Pół godziny później było to 440 m. Po zakończeniu meczu kibice znowu pobiegli do łazienki, bo zużycie sięgnęło 1140 metrów sześciennych na godzinę.
- Podczas Euro pijemy też więcej piwa - przyznaje Julia Kaźmierczak z Regionalnej Warzelni Piwa w Bydgoszczy. - Wczoraj, gdy Błaszczykowski strzelił Rosjanom gola, cała sala natychmiast się ożywiła. Złoty trunek polał się jeszcze szerszym strumieniem.
Irlanczycy zamawiają polską wódkę
- Teraz znacznie częściej zaglądają do nas miłośnicy sportu i piwa - przyznaje też Małgorzata Pietras__z pubu "Sport Bar" w Grudziądzu. - Dwa dni temu byli nawet Irlandczycy. Zamówili Heinekena i polską wódkę.
- Na Heinekena i Guinnessa przychodzą do nas Irlandczycy, a na Żywca polscy kibice - wynika z obserwacji pani Magdy, kelnerki z "Kuranty Pub" na toruńskiej Starówce.
Tymczasem z policyjnych statystyk wynika, że liczba nietrzeźwych kierowców podczas meczów jest mniejsza niż w tym samym okresie roku ubiegłego: od 1 do 12 czerwca 2011 r. na drogach regionu zatrzymano 407 nietrzeźwych kierowców, w tym samym okresie tego roku "tylko" 324.
- Z tych danych trudno jest wyciągnąć właściwe wnioski. Na naszych drogach jest teraz mniej policjantów, jako że znaczne siły skierowane zostały do obsługi miast organizujących rozgrywki piłkarskie. Może więc mniej zatrzymań nietrzeźwych wynika z tego faktu - informuje podinsp. Robert Olszewski, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Bydgoszczy.