"Visotec-Socha", spółka, której prezesuje znany brodnicki przedsiębiorca Zbigniew Socha, zatrudnia aktualnie ponad 400 pracowników, dysponuje niezależnymi 40 ekipami serwisowo-montażowymi zapewniającymi stałe zapewnienie sprawności funkcjonowania elementów identyfikacji instalowanych u klientów w Polsce i za granicą. Wartość sprzedaży krajowej i zagranicznej w 2006 roku wyniosła ponad 97 mln złotych.
Od chwili rozpoczęcia działalności, jeszcze jako "Socha" - firma oddała do użytku ponad 10.000 realizacji i projektów związanych z elementami identyfikacji zewnętrznej.
Taka wizytówka dla firmy zajmującej się reklamą wizualną, to doskonały atut w takim przedsięwzięciu jak Euro 2012.
- To oczywiste, że nastąpi boom budowlany. Firmy przystępujące do realizacji rozmaitych projektów związanych z mistrzostwami Europy, będą chciały akcentować swoją pozycję na rynku, udział w tych przedsięwzięciach. A "Visotec-Socha" jest od tego, aby to pokazać - mówi telefonicznie Zbigniew Socha, którego zastaliśmy w Londynie, w trakcie omawiania interesów z partnerami brytyjskimi. - Nadto, będą przecież reklamy na stadionach, reklamy na drogach. Musimy dziś być przygotowani na różne przedsięwzięcia i rozwiązania. To wyjątkowa okazja. A Brytyjczycy, przynajmniej ci, z którymi mam okazję rozmawiać, gratulują nam i cieszą się, że przyjadą do Polski. Chyba, że los rzuci ich na Ukrainę.
"Visotec-Socha" - z centralą w Warszawie i zapleczem produkcyjna logistycznym w Brodnicy - jest spółką mającą pozyskiwać klientów przede wszystkim w krajach Europy wschodniej. Impreza o takim prestiżu jak Euro 2012 po prostu wypsuje się w kalendarz zamierzeń firmy.
