W trzeciej minucie meczu z Ukrainą dostał świetne podanie od Arkadiusza Milika. Nie trafił. - Piłka trochę kozłowała. Chciałem trafić w prawy górny róg i przestrzeliłem. Chcieliśmy dobrze wejść w mecz i na początku to faktycznie nie wyglądało - powiedział po meczu Robert Lewandowski. - Problemem nie jest chyba brak strzelonych bramek tylko mała liczba sytuacji, jakie mam. Właściwie jedną na trzy mecze, więc za wiele na to nie jestem w stanie poradzić - dodaje Lewy, idąc chyba tropem dziennikarzy "The Sun", którzy również zarzucili partnerom kapitana naszej kadry zbyt małą liczbę sytuacji stworzonych napastnikowi Bayernu Monachium.
Goal.com nie ma wątpliwości: Od Roberta Lewandowskiego należy wymagać bardzo dużo. Na razie rozczarowuje. "Lewandowski rozpoczął turniej po ciężkim sezonie, w którym pobił własne rekordy, ale we Francji okropnie cierpi. Jest bez wątpienia najlepszym napastnikiem Europy, jego liczby robią wrażenie, strzelił 30 goli w Bundeslidze i 9 w Lidze Mistrzów, co pokazuje, jak precyzyjny był w ostatnim sezonie ligowym. Na Euro 2016 jest jednak prawdziwą katastrofą" - komentuje dziennikarze portalu.
Problemem Lewego jest to, że on w ogóle nie dochodzi do piłek. Powtarza się koszmar z eliminacji do MŚ w Brazylii, gdzie przez wiele spotkań walczył z dwoma, a nawet trzema obrońcami na plecach. Bez jakiegokolwiek wsparcia. Drużyna Adama Nawałki jest trochę inna. Są indywidualności, które przy niedyspozycji Lewandowskiego potrafią wziąć grę na swoje barki, jednak Lewandowski traci za dużo piłek. Podobno - w pierwszych dwóch spotkaniach turnieju nad Sekwaną - gubił ich najwięcej spośród wszystkich graczy Euro 2016.
"Lewandowski zapomniał o pewności siebie. Forma Lewego jest dla drużyny ciężarem. Jeśli Polacy mają być niespodzianką tego turnieju, Lewandowski musi zrobić coś wielkiego" - komentują dziennikarze Goal.com.
