Wtorkowy spadek euro o 1 proc. klasyfikuje walutę na najniższym poziomie od 2002 roku. To nie jedyna waluta, która ma problemy. Japoński jen osiągnął niemal najniższy pułap od blisko 24-letniego minimum. Za jednego dolara można kupić obecnie 135,79 jenów. 1,2-procentowy spadek zanotowała norweska korona. Tutaj jako powód podaje się strajki robotników gazowych.
Dyrektor ds. badań globalnych rynków MUFG (Mitsubishi UFJ Financial Group), Derek Halpenny, miał powiedzieć, że ryzyko popadnięcia Europy w recesję wydaje się rosnąć po kolejnym dużym, 17-procentowym wzroście cen gazu ziemnego zarówno w Europie i Wielkiej Brytanii - podał Reuters.
- W dalszym ciągu euro będzie bardzo trudno zmobilizować się w jakikolwiek znaczący sposób, przy pogarszającym się obrazie energetycznym i wyraźnie rosnącym zagrożeniu dla wzrostu gospodarczego - powiedział agencji Halpenny.
Media rynkowe informują, że euro spadło do najniższego poziomu w stosunku do franka szwajcarskiego od czasu decyzji Szwajcarskiego Banku Narodowego zaprzestał ograniczania waluty w 2015 roku.
Źródło: Reuters
dś
