https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Fałszywa psycholog przyjmowała pacjentów w Toruniu i udzielała płatnych porad. Śledczy bezradni?

Adam Willma
Anna P. urządziła sobie praktykę w budynku Wojewódzkiego Urzędu Pracy.
Anna P. urządziła sobie praktykę w budynku Wojewódzkiego Urzędu Pracy. unsplash.com
Od lipca ubiegłego roku prokuratura bada sprawę Anny P. która, podając się psychologa, udziela płatnych porad. Dziennikarska prowokacja ujawniła, że kobieta nadal gra śledczym na nosie.

Anna P. jeszcze niedawno występowała publicznie Jako Anna D., żona Waldemara Dąbrowskiego, założyciela ośrodka readaptacyjnego „Mateusz”. Dąbrowski, były hokeista, wskutek własnych doświadczeń życiowych, poświęcił się pomocy mężczyznom w kryzysie alkoholizmu i bezdomności.

Wyciąga z nałogu, ratuje małżeństwa

Anna D. towarzyszyła Dąbrowskiemu w ostatnich latach życia, a po jego śmierci usiłowała przejąć po nim ośrodek. Nie godzili się na to inni członkowie stowarzyszenia założonego przez Dąbrowskiego i ostatecznie więc Anna P. założyła osobną fundacje i zaczęła działać na własna rękę. W ostatnim czasie otworzyła gabinet psychologiczno-psychoterapeutyczny przy ul. Polnej w Toruniu, w budynku Powiatowego Urzędu Pracy. Jej działalność była reklamowana na portalu znanylekarz.pl. Podawała się w nim za psychologa, choć nie posiada żadnych uprawnień do wykonywania tego zawodu: „Mam bardzo duże doświadczenie w terapii osób uzależnionych od wszelkich substancji, a także przychodzą do mnie pary, które są na skraju małżeństwa i na szczęście większość z nich udaje się uratować” – zachęcała pacjentów.

Porada od "pegagoga klinicznego"

Przed kilkoma daniami dziennikarską prowokację w gabinecie „pani psycholog” przeprowadzili Jacek Kiełpiński (z internetowego kanału „Kiełpiński Konkretnie”) oraz Michał Zaręba (Radio PiK). Podstawiona pacjentka za „poradę” musiała zapłacić 170 zł + VAT. Po wizycie Anna P., w rozmowie z dziennikarzem, nie widziała problemu, że porady udziela bez stosownych zezwoleń. Przedstawiła się jako „pedagog kliniczny” i zaproponowała zwrot pieniędzy.

Dziennikarze przekazali materiały dowodowe do prokuratury. Ta dołączyła je do dowodów w prowadzony wobec Annie P. postępowaniu.

Prokuratur wie, ale czeka na opinie

- Postępowanie w sprawie tej pani trwa od lipca ubiegłego roku, kiedy ta sama pani przyjmowała przy ul. Kościuszki - wyjaśnia rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu, Andrzej Kukawski. - Ta procedura trwa dość długo, ponieważ potrzebne są opinię biegłych, a w tym przypadku w grę wchodzą nośniki elektroniczne. Trzeba pamiętać o tym, że samo świadczenie usług psychologicznych bez prawa wykonywania zawodu psychologa, w polskim prawie traktowane jedynie jako wykroczenie.

To nie pierwsza sytuacja, w której Anna P. posługuje się fikcyjnymi tytułami. W ubiegłym roku kobieta przechwalała się w internecie... doktoratem z psychologii. Wówczas interweniowali naukowcy z UMK, dzięki którym wyszło na jaw, że dyplom jest sfałszowany.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Papież Leon XIV: „Pokój dla całego świata"

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska