FC Toruń - Gatta Zduńska Wola 5:4 (2:1)
Bramki: 1:0 Del Pino (6), 2:0 Mikołajewicz (9), 2:1 Krawczyk (10), 3:1 Pelc (21), 3:2 Suchocki (26), 4:2 Kieper (26), 4:3 Milewski (27), 5:3 Pelc (28), 5:4 Milewski (36).
FC: Neagu - Pelc, Del Pino, Elsner, Mikołajewicz - Wojciechowski, Kieper, Waszak, Suchocki oraz Czyszek, Spychalski.
To był ważny sprawdzian dla torunian. Walczący o miejsce w czołówce zespół przegrał ostatnio u siebie z Pogonią 04 Szczecin. Mecz z aktualnym mistrzem Polski i wiceliderem Futsal Ekstraklasy, a także drużyną, która w tym sezonie przegrała tylko jedno z czternastu spotkań, miał zweryfikować medalowe aspiracje ekipy Klaudiusza Hirscha.
Bohaterem 1. połowy był Ivan Lopez Del Pino. Hiszpan w 5. minucie wykorzystał karnego za przewinienie bramkarza Dariusza Słowińskiego. Potem mocno przycisnęli goście, ale Del Pino popisał się piękną kontrą i wyłożeniem piłki Marcinowi Mikołajewiczowi, który precyzyjnie trafił pod poprzeczkę.
Goście jeszcze przed przerwą zaliczyli kontaktowego gola, a w 2. połowie drużyny się rozstrzelały na dobre. Torunianie trzykrotnie odskakiwali na dystans dwóch bramek, ale Gatta szybko odpowiadała. Po czwartym golu Sylwestria Kiepera zabrało to gościom zaledwie 19 sekund.
Na 5 minut przed końcem było 5:3, ale Mariusz Milewski po raz drugi pokonał toruńskiego bramkarza. W ostatnich minutach mistrzowie Polski oblegali bramkę gospodarzy, ale kary dla Krawczyka i Sobalczyka odebrały im nadzieje choćby na remis.
- To był świetny mecz. Mieliśmy pewne problemy w przygotowaniach, dopadły nas choroby w zespole, ale zawodnicy pokazali charakter. To dla nas bardzo ważne trzy punkty - podsumował trener Hirsch.