Stal Stalowa Wola - Elana Toruń 5:1 (1:0)
Bramki: Michał Fidziukiewicz (19), Kacper Śpiewak (68, 90), Michał Płonka (77), Bartłomiej Ciepiela (87) - Kacper Jóźwicki (89)
Stal: Pietrzkiewicz – Jarosz, Witasik, Mroziński, Sobotka (76. Waszkiewicz), Jopek, Stelmach (76. Kiercz), Zmorzyński, Chromiński (68. Michał Płonka), Śpiewak, Fidziukiewicz (80. Ciepiela).
Elana: Sokół – Onsorge, Górka, Święciński, Hrnciar, Machaj (78. Rak), Kołodziej (46. Matus), Pisarek (53′ Kościelniak), Kryszak, Bierzało, Jóźwicki.
Żółte kartki: Onsorge, Matus, Bierzało.
Czerwona kartka: Bierzało /64′ – za drugą żółtą/.
Na nic zdała się mobilizacja, na nic powroty podstawowych graczy po kontuzjach i kartkach. Elana Toruń została zdeklasowana w Stalowej Woli i gra z tygodnia na tydzień coraz gorzej. Klęska jest tym boleśniejsza, że właśnie Stal jest jednym z głównych rywali torunian w walce o utrzymanie. Tymczasem na boisku istniał tylko jeden zespół.
Elana mogła liczyć na cud przez godzinę, gdy Stal prowadziła tylko 1:0. Kilka razy zespół w tym czasie ratował Paweł Sokół, gospodarze nie wykorzystali rzutu karnego. Potem jednak w ciągu 22 minut padły aż cztery gole dla Stali.
- Nie ma co dyskutować z wynikiem. Cały mecz przegraliśmy w pierwszej połowie, muszę przeanalizować czy to były złe założenia taktycznie. Zbieg niekorzystnych okoliczności sprawił, że tak wysoko się skończyło. Musimy się bardzo szybko pozbierać, kolejek bardzo mało, a my mamy nóż na gardle - podsumował trener Bogusław Pietrzak.
Elana traci 3 punkty do bezpiecznego miejsca. U siebie zagra jeszcze z Resovią i Gryfem Wejherowo, na wyjeździe ze Zniczem Pruszków.
