Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Festiwal teatralny trwa! Uniwersalny aktor i reporterka z Bluesem

(marz)
Pies "Blues" w końcu zasnął. A widzowie słuchali opowieści o Ameryce...
Pies "Blues" w końcu zasnął. A widzowie słuchali opowieści o Ameryce... Piotr Bilski
Teatr Groteska z Krakowa i korespondentka TVP wypełnili sobotni wieczór od godz. 19 do 22. Mondoram Lecha Walickiego nastroił filozoficznie. Dorota Warakomska długo i z pasją opowiadała o Drodze 66 w USA, o której napisała książkę. Jej pies leżał na scenie i spał.
Dorota Warakomska opowiadała o Ameryce, a pies "Blues" spokojnie leżał na scenie.
Dorota Warakomska opowiadała o Ameryce, a pies "Blues" spokojnie leżał na scenie. Piotr Bilski

Dorota Warakomska opowiadała o Ameryce, a pies "Blues" spokojnie leżał na scenie.
(fot. Piotr Bilski )

Grudziądzka Wiosna Teatralna dobiega końca. W sobotę obejrzeliśmy przedostatni spektakl: popis jednego aktora, który posługując się manekinami, maskami, kostiumami, gra mężczynę, a zarazem kilka kobiet. Lech Walicki z Teatru Groteska w Krakowie wychodzi z tego karkołomnego zadania obronną ręką.

Przeczytaj także:Teatr Groteska z Krakowa gra w sobotę w Grudziądzu. Scena dla Allena!

Monodram to złe słowo dla komediowego przedstawienia, z nutką ironii, "Zagraj to jeszcze raz... - sam!" według Woody Allena. Aktor i zarazem reżyser stworzył spektakl dynamiczny, zabawny, nastrajający filozoficznie. Jak rozpocząć nowe życie po odejściu żony? Próbuje umówić się z nową dziewczyną, ale to nie jest wcale takie proste.
Walicki dwoił się i troił, żonglując rekwizytami. Spotkania z kolejnymi kobietami okazały się nieporozumieniem. Porzucony przez żonę mężczyzna probuje sam sobie uświadomić, o co mu tak naprawde w życiu chodzi, czego pragnie i jaka jest właściwie jego tożsamość?

Reporterka z Bluesem

Pies "Blues" w końcu zasnął. A widzowie słuchali opowieści o Ameryce...
Pies "Blues" w końcu zasnął. A widzowie słuchali opowieści o Ameryce... Piotr Bilski

Pies "Blues" w końcu zasnął. A widzowie słuchali opowieści o Ameryce...
(fot. Piotr Bilski)

Drugą część wieczoru wypełniła znana dziennikarka TVP Dorota Warakomska. Pojawiła się na scenie razem z pięknym psem. - To jest dżentelmen o imieniu "Blues" .
- Dżentelmen tak nie wygląda! - krzyknął ktoś z widowni.
- Owszem, to jest dżentelmen, gdyż jest posłuszny i wykonuje to, o co go proszę - ripostowała dziennikarka.
Pies ani przez chwilę nie utrudnił swojej pani opowieści o Drodze 66. Spokojnie leżał na scenie, ucinając sobie nawet drzemkę.

O legendarnej wręcz Drodze 66 z Chicago do Los Angeles (4 tys. km) Warakomska może opowiadać godzinami. Była korespondentką w USA i jest zauroczona tym krajem.
Zabrała publiczność w podróż kolejnym i etapami Drogi 66: od Chicago, przez Kansas, Oklahome, Teksas, Nowy Meksyk, Arizonę do Kaliforni.. Mówiła sporo o ludziach - serdecznych, życzliwych, czasem zwariowanych.

Wyświetliła serię zdjęć z całej trasy, z podłożoną, świetną muzyką. Droga ta dziś służy ludziom, którzy chcą wrócić do dawnych lat, powspominać, przeżyć przygodę.

Warakomska mogłaby opowiadać dłużej, ale skończyła tuż przed godz. 22. Dostała brawa. Odpowiadała na pytania. Podpisała autografy. Zobaczyliśmy Amerykę inną, niż w dziennikach telewizyjnych i o to chyba autorce chodziło.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska