Fundacja im. Stefana Batorego m.in. analizuje wszelkie możliwe nadużycia ze strony władzy. Grażyna Kopińska, zajmująca się tam kwestiami korupcji, obejrzała na prośbę "Pomorskiej" film promujący Bydgoszcz i Microsoft, w którym wystąpili urzędnicy ratusza z wiceprezydentem Maciejem Grześkowiakiem.
Jej zdaniem, nie uchybia on standardom. W tej ocenie ekspertka posiłkuje się przykładem innych instytucji, których opinie na swój temat publikuje na swojej stronie Microsoft. - Choćby Ministerstwo Sprawiedliwości - wskazuje Grażyna Kopińska. - Wypowiedzi tamtejszych urzędników na temat Microsoftu formułowane są podobnie do wypowiedzi pracowników bydgoskiego ratusza. Różnica polega na tym, że ich wypowiedzi są cytowane na piśmie, a urzędnicy bydgoscy wypowiadają je w reklamówce.
Według przedstawicielki Fundacji Batorego, film może się przysłużyć miastu. - Można sobie wyobrazić, że klient Microsoftu, po obejrzeniu reklamówki zainteresuje się inwestycją w Bydgoszczy - uważa Grażyna Kopińska, ale podkreśla, że spot nie powinien znaleźć się na stronie internetowej ratusza.
- Oglądający go mieszkańcy odczytają go jako reklamę konkretnego oprogramowania konkretnej firmy, co na stronie instytucji publicznej nie powinno mieć miejsca - twierdzi ekspertka od korupcji w Fundacji Batorego.