Dotarliśmy do dokumentów, z których wynika, że Sikora, jako ekspert w dziedzinie elektroenergetyki świadczy usługi dla grudziądzkiej firmy "Uspol-Vision". Konkretnie: sprawdza wykonywane przez nią specjalistyczne projekty instalacji elektrycznych.
Projekty od "Uspol-Vision" zamawia m.in. firma "Inżdróg", która w ostatnim czasie wygrała w Grudziądzu trzy duże przetargi.
Jesteśmy razem od lat
- Marek Sikora jest świetnym specjalistą. Współpracujemy z nim od kilku lat - informuje Jakub Paczkowski, współwłaściciel "Uspol-Vision". - Jednak żeby nie wzbudzać jakichkolwiek podejrzeń, z przedsięwzięć które realizowaliśmy z firmą "Inżdróg" w Grudziądzu, pan Sikora zawsze się wyłączał - przekonuje.
Może i wiceprezydent nie sprawdzał tych projektów. Ale za to nadal uczestniczył w miejskich procedurach przetargowych, z których firma "Inżdróg" wychodziła zwycięsko.
Spółka ta projektowała już dla Grudziądza przebudowę ulicy Granicznej i węzła komunikacyjnego z ulicą Jana Pawła II oraz modernizację ul. Łyskowskiego.
A ostatnio "Inżdróg" wygrał przetarg na zaprojektowanie parkingu i basenów dla grudziądzkiej spółki "Geotermia Marusza".
Niezależny konsultant
Wiceprezydent Sikora przyznał wczoraj "Pomorskiej", że dorabia w "Uspol-Vision" na umowę-zlecenie. Dodał także, że jest to tylko jedna z firm, z którymi współpracuje jako "niezależny konsultant". Warto wspomnieć, że wiceprezydent Marek Sikora w urzędzie zarabia prawie 10 tys. zł miesięcznie.
Wszedł w konflikt interesów?
Czy pracując dla podwykonawcy firmy biorącej udział w miejskich przetargach złamał ustawę o zamówieniach publicznych? - Miałoby to miejsce, gdyby wiceprezydent był bezpośrednio związany ze zwycięzcą przetargu, a nie z podwykonawcą - twierdzi Anita Wichniak, rzecznik Urzędu Zamówień Publicznych.
Urzędnik musi być bezstronny
Zdaniem ekspertów Marek Sikora mógł za to złamać ustawę o pracownikach samorządowych. - Sprawa wygląda bardzo podejrzanie. Wiceprezydent mógł wejść w konflikt interesów. Urzędnik z mocy ustawy musi być bezstronny. Jeśli zachodzi prawdopodobieństwo, że nie jest, powinien zostać przez swojego przełożonego odwołany ze stanowiska - mówi Grażyna Kopińska, dyrektor programu ds. walki z korupcją w Fundacji im. Stefana Batorego.
- Marek Sikora ma moją zgodę na wykonywanie projektów, ale tylko poza naszym miastem - mówi tymczasem Robert Malinowski, prezydent Grudziądza. - Przekonał mnie, że jeśli tego nie będzie robił, straci uprawienia. Nie sądzę, żeby w tym przypadku doszło do konfliktu interesów, całą sprawę jednak gruntownie zbadam. Jeśli zaś chodzi o przetargi, wszystkie są transparentne. O wyborze najlepszej oferty nie decyduje wiceprezydent, lecz niezależna komisja. Przegrani mogą zawsze się odwołać.