Firmom będzie lżej?

- Jeśli tylko mogę, zlecam wizyty w urzędach mojej księgowej, bo nie chcę tracić czasu i nerwów - przyznaje Dembski. - Dla mnie wciąż nasze urzędy nie są przyjazne przedsiębiorcom.

Do największych bolączek przedsiębiorcy zaliczają dziś nie tylko czas oczekiwania na decyzje, skomplikowane procedury, ale też... brak postojów przy publicznych instytucjach. To, ich zdaniem, największe uciążliwości przy prowadzeniu biznesu.
Część z nich ma rozwiązać miejski plan wspierania rozwoju przedsiębiorczości, którym na ostatniej sesji zajęli się radni. Część, bo zdaniem niektórych radnych, w planie zabrakło ważnych elementów.

Krok do przodu
Plan zakłada m.in. promocję terenów inwestycyjnych, wdrożenie informatycznego systemu obsługi inwestora, szkolenia dla pracowników magistratu zajmujących się obsługą przedsiębiorców, programy pomocowe, ułatwienie dostępu do zewnętrznych źródeł finansowania działalności gospodarczej oraz cykliczne spotkania z przedsiębiorcami. Część z tych zadań jest już realizowanych.

- Taki plan był potrzebny, ale według mnie brakuje tutaj odniesienia do sfery usług - uważa radna Krystyna Dowgiałło. - Mam wrażenie, że to ta gałąź gospodarki ma obecnie największy potencjał rozwoju i kreowania miejsc pracy.
Zdaniem radnej należałoby stworzyć całą gamę ułatwień dla tej sfery chociażby poprzez zwiększenie możliwości najmu lokali. - Miasto ma całą gamę instrumentów finansowych, które mogłoby uruchomić - przekonuje Dowgiałło.

Część z zadań określonych w planie jest już realizowanych (m.in. portal dla inwestorów, okienko dla przedsiębiorców). Są też zadania, które utknęły w martwym punkcie. Na przykład wdrażanie e-urzędu. - Nic się w tej kwestii nie dzieje - mówi Adam Popielewski, szef wydziału architektury i budownictwa magistratu. - Brakuje w wydziale elektronicznego systemu rejestracji tego, co w urzędzie się dzieje. Wdrażanie systemu staje się coraz bardziej potrzebne.

Szybciej i sprawniej
Wydział architektury jest komórką, od której zależy sprawny przebieg inwestycji. Nie bez przyczyny uważany jest za wąskie gardło" toruńskiego urzędu. - Największą bolączką jest wydawanie warunków zabudowy, nie jesteśmy w stanie sami wydawać wszystkich decyzji - mówi Popielewski. - Poprzez zlecanie przygotowywania dokumentacji na zewnątrz udało nam się nieco usprawnić pracę, jesteśmy też w trakcie reorganizacji struktury, tak aby w większym stopniu wyspecjalizować referaty.
Wciąż jednak przed urzędem miasta wiele wyzwań. I, jak przewiduje plan, do 2013 r. ma być znacznie lepiej.