- Był to rok zamrożonych unijnych pieniędzy, co przełożyło się na spadek zamówień i inwestycji. Przedsiębiorcy odczuli to w swoich portfelach. Obiecywano im niższe podatki, ale - jak dotąd - nie doczekali się spełnienia tych obietnic. Były forsowane różne pomysły, na jakich zasadach mają je płacić, co tylko powodowało strach przed nowym i również miało wpływ na decyzje, by wstrzymywać się z inwestowaniem. Ponadto dochodzą do nas sprzeczne opinie, co i ile podrożeje, a każda podwyżka, choćby zapowiadana energii, to wzrost kosztów dla przedsiębiorców i osłabienie konkurencyjności firm. W takiej sytuacji trzeba bowiem podnosić ceny dla klientów. Pensje będą rosły wolniej. Od początku 2016 roku zadawaliśmy sobie też pytanie: komu rząd zabierze, by spełnić wyborcze obietnice. To wszystko budziło ogromną niepewność i nie służyło gospodarce.
Oby było więcej zleceń
- W 2016 roku, w porównaniu z 2015, sprzedaż w jakże ważnym dla gospodarki budownictwie spadła aż o 25 procent - podkreśla Józef Gramza, prezes Pomorsko-Kujawskiej Izby Budownictwa.
- Wierzę, że w tym roku będzie łatwiej, że wreszcie nabiorą rozpędu unijne dotacje. Przedsiębiorcy otrzymają więcej zleceń. - Za nami bardzo trudny rok - uważa też Marek Gotowski, prezes firmy Gotowski Budownictwo Komunikacyjne i Przemysłowe w Bydgoszczy. - Na szczęście nie musiałem zwalniać pracowników, ale nie mogę na sto procent powiedzieć, że w konsekwencji tego, co działo się w branży - było mniej zleceń, a koszty wcale nie malały - nadal uda mi się utrzymać całą załogę. Nie doczekaliśmy się prostych rozwiązań podatkowych, a urzędnicy wciąż, bo to się nie zmienia od lat, traktują przedsiębiorców jak potencjalnych przestępców.

- Niestety, pod tym względem niewiele się zmieniło, w tym choćby aparat skarbowy - potwierdza Andrzej Sadowski, ekonomista z Centrum im. Adama Smitha. - Rząd otrzymał po poprzednikach listę kilkunastu tysięcy złych przepisów, głównie podatkowych, które szkodzą gospodarce - ich przygotowanie zleciła kiedyś Platforma Obywatelska. Przez nie polska gospodarka traci 70 mld zł rocznie. Politycy dostrzegają, że z powodu oszustw na podatku VAT do budżetu państwa nie wpływa 40 mld zł rocznie, ale braku wspomnianych 70 miliardów nie widzą. Nie likwidują złych przepisów, a wręcz przeciwnie, dokładają nowych. Z tego powodu nasza gospodarka nie rozwija się tak, jak by mogła. Bo, jeśli posiadamy fabryki zbudowane według najnowszych technologii, także w Kujawsko-Pomorskiem, które mogłyby pracować na trzy zmiany, a nie pracują, to coś musi być nie tak.
To oni tworzą PKB i zatrudniają
Według Sadowskiego, nowy rząd nie zauważył w przedsiębiorcach zwykłych obywateli i nadal są oni karani za swoją życiową zaradność: - Wciąż łatwiej im prowadzić firmę za granicą, np. w Wielkiej Brytanii, Irlandii czy Czechach, a w Polsce są dyskryminowani. W 2016 roku nie było żadnych dobrych zmian dla firm, polepszyła się jedynie sytuacja materialna rodziców, którzy korzystają z programu 500 plus. W nich politycy dostrzegli ludzi i problemy, a o biznesie, niestety, jak poprzednie rządy zwyczajnie zapomnieli. A to mali i średni przedsiębiorcy tworzą PKB [dochód państwa - red.] i dają miejsca pracy.
Według doktora Czesława Giryna, eksperta ekonomicznego Nadwiślańskiego Związku Pracodawców Lewiatan, "Plan na rzecz odpowiedzialnego rozwoju" Mateusza Morawieckiego należy uznać za zbiór pobożnych życzeń, a nie plan mający poprawić stan gospodarki i zwiększyć poziom zaspokojenia potrzeb społeczeństwa.
25 lat kujawsko-pomorskiego biznesu. Te firmy odniosły sukces na wolnym rynku [lista]
2012 rok w Kujawsko-Pomorskiem. Pracownicy wyszli na ulicę, Pesa wjechała na salony
Rząd zrezygnował z pomysłu jednolitego podatku, którym miał zastąpić składki na ZUS, NFZ oraz PIT. Od tego roku zmieniają się natomiast zasady korzystania z kwoty wolnej od podatku. Przedsiębiorcy, ponieważ często zarabiają więcej niż przeciętni obywatele, złożą się, by biedniejsi nie płacili wcale.
Trzy mln osób zyskają, a 21 mln nie odczuje zmiany
Nowa kwota wolna to 6,6 tys. zł rocznie. Osoby z takim dochodem nie zapłacą podatku. Dla osiągających od 6,6 tys. zł do 11 tys. zł rocznie kwota będzie stopniowo maleć (od 6,6 tys. zł w dół). Polacy z dochodami od 11 tys. zł do 85 528 zł rocznie skorzystają z dotychczasowej kwoty wolnej (3091 zł), a dla dochodów od 85 528 zł do 127 tys. zł kwota będzie się stopniowo zmniejszać (od 3091 zł w dół). Ci z dochodami powyżej 127 tys. zł rocznie (10,6 tys. zł miesięcznie) w ogóle nie skorzystają z ulgi.
- Trzy miliony osób zyskają na obniżeniu kwoty wolnej od podatku, a 21 mln w ogóle nie odczuje zmiany - podsumowuje dr Czesław Giryn.
Kwota wolna od podatku. Zarabiający więcej złożą się, by inni nie płacili wcale [opinie ekspertów]
Na czym polegają zmiany w kwocie wolnej od podatku? (x-news/TVN):
