Jak wymienia „Rzeczpospolita”, przedsiębiorcy najpóźniej 1 czerwca będą musieli odprowadzić do urzędu skarbowego podwójne zaliczki na PIT pobranych z marcowych i kwietniowych wynagrodzeń, zarówno pracowników, jak i zatrudnionych na umowach o dzieło czy zleceniach.
To nie wszystko. Na początku czerwca przedsiębiorcy rozliczający się PIT i CIT muszą zapłacić podatek za zeszły rok. Jakby tego było mało, do tego terminu najbogatsi muszą zapłacić daninę solidarnościową. To oznacza kumulację podatkową. Bowiem w tym właśnie miesiącu przedsiębiorcy muszą rozliczyć także bieżące zobowiązania.
Czy przedsiębiorcy będą w stanie wywiązać się z tych opłat i czy nie będzie konieczne kolejne przesunięcie? Łukasz Czucharski z Pracodawców RP na łamach „Rzeczpospolitej” przyznaje, pomoc w postaci odroczenia podatkowego była potrzebna, ale dodaje, że wiele firm może nie wytrzymać czerwcowej kumulacji i potrzebne mogą być kolejne przesunięcia - choćby na odprowadzenie zaliczek na PIT od pracowniczych wynagrodzeń.
Rząd wydłużył czas na rozliczenie roczne 2019 r. o miesiąc. By nie zostać ukaranym za wysłanie zeznania podatkowego należy spełnić łącznie dwa warunki: złożyć deklarację oraz zapłacić należny podatek do 1 czerwca 2020 r. Wiele firm skorzystało z możliwości złożenia zeznania rocznego później oraz z odroczenia płatności podatków.
BCC apeluje o przesunięcie tego terminu do końca września. - W obecnych warunkach jest to konieczne. Z naszych badań wśród przedsiębiorców wynika, że 82 proc. firm zanotowało spadek obrotów w kwietniu 2020 r. (w porównaniu do kwietnia 2019 r.), a brak problemów z płynnością ma mniej niż jedna trzecia firm - pisze BCC.
Pomimo propozycji, które zgłaszaliśmy, w kolejnych tarczach antykryzysowych nie uwzględniono rozwiązań, które pozwoliłby firmom lepiej zarządzać płynnością, choć były dość łatwe do wprowadzenia: umożliwienie swobodnego dysponowania pieniędzmi zgromadzonymi na kontach VAT (split paymanet), czy przyspieszenie zwrotów VAT.
Większość firm zaangażowała swoje rezerwy kapitału, ale najczęściej deklarują, iż bez pomocy państwa są w stanie przetrwać przez maksymalnie 4-6 m-cy.
I taki powinien być minimalny horyzont wsparcia, również związanego z różnymi obowiązkami podatkowymi.
Dlatego BCC apeluje również o przesunięcie terminów wejścia w życie nowelizacji przepisów podatkowych o co najmniej 6 miesięcy – chodzi w szczególności o regulacje w zakresie VAT (nowe pliki elektroniczne JPK_VDEK, kasy on-line, nowa matryca stawek VAT, nowe zasady rozliczania transakcji transgranicznych), ale także podatków dochodowych.
- Obecna sytuacja społeczno-gospodarcza to nie jest czas na zalewanie przedsiębiorców nowymi obowiązkami i koniecznością wprowadzania kosztownych zmian administracyjno-technicznych. Przesunięcie przez Ministerstwo Finansów terminu wejścia w życie kas on-line (z połowy roku na początek 2021) to krok w dobrym kierunku, ale potrzebne jest podejście systemowe, które „pakietowo” przesunie wszystkie tego typu zmiany na późniejszy czas – mówi Marek Goliszewski, prezes BCC. – W przeciwnym razie przedsiębiorcy nadal będą się głowić, czy w ostatniej chwili rząd przesunie termin wejścia w życie przepisów, czy nie – dodaje szef BCC.
