Komendant oświadczył, że w ubiegłym roku skontrolowano ponad 1700 miejsc wyznaczonych oraz tych niezaplanowanych. Wymienił też najważniejsze korzyści płynące z działalności straży miejskiej. To przede wszystkim: bezpieczeństwo mieszkańców (choć trudno je zmierzyć, gdyż często zależy ono od subiektywnej oceny mieszkańca), zmniejszenie liczby zdarzeń drogowych na terenie gminy w wyniku użycia fotoradaru, brak kosztów ponoszonych przez gminę związanych z konwojowaniem środków pieniężnych i wartościowych dokumentów, większe wpływy do spółki "Wodbar" z tytułu dodatkowych umów na wywóz odpadów oraz zmniejszenie liczby bezpańskich psów.
Jeśli chodzi o fotoradar, zdaniem komendanta, namacalnym efektem użycia tego urządzenia jest zmniejszenie liczby zdarzeń i "wzrost świadomości u kierowców, że przez teren Barcina należy jeździć wolniej". - W 2014 roku fotoradar użyliśmy 60 razy, co daje średnio 5 razy w miesiącu w cyklach po 5, 6 godzin w każdym użyciu. W związku z tym trudno powiedzieć, że robimy to ciągle. Nasz fotoradar wykonał 813 zdjęć w ciągu roku - oświadczył komendant.
Porównując, inne straże, aby uzyskać dochód 5-6 mln złotych dla gminy, muszą wykonać 36 tys. zdjęć. - My wykonujemy tylko 2,7 proc. tej liczby.
- Wiele się mówi ile ta straż kosztuje. Od chwili powołania jej budżet kształtuje się na poziomie 400 do 450 tys. zł rocznie. Do tych kosztów należy wliczyć dochód, jaki przynosi wpływ z grzywien od nałożonych mandatów - kontynuował.
Przeczytaj również: Straż miejska w Czersku będzie istnieć jeszcze przez kilka miesięcy?
W ubiegłym roku było to 115 tys. zł. Realne koszty funkcjonowania straży miejskiej w Barcinie w 2014 r. wyniosły więc 335 tys. złotych. Zestawiając te kwoty z budżetem naszej gminy, koszt funkcjonowania straży kształtuje się na poziomie zaledwie 0, 54 proc. budżetu całej gminy. - Do oceny mieszkańców pozostawiam, czy to jest aż, czy tylko tyle. Uważam, że bezpieczeństwo jest warte tych wydatków - usłyszeliśmy.
Na koniec Waldemar Polanowski oświadczył: - Naszych działań nie można oceniać tylko i wyłącznie przez pryzmat egzekwowania przepisów ruchu drogowego. Wystawienie mandatu za wykroczenie nie jest naszym kaprysem tylko naszym obowiązkiem. To nie straż jest tutaj winna. Czynnikiem bezpośrednim wystawienia mandatu jest łamanie przepisów. Przyznam, że coraz częściej, zamiast kary w postaci mandatów, stosujemy pouczenia i inne środki, jakie mamy do dyspozycji.
W 2015 roku strażnicy większą uwagę mają przywiązywać do kultury i życzliwości, bardziej elastycznie prowadzić politykę represyjną i ograniczyć tolerancję do chuligańskich wybryków we współpracy z policją.
Co do działań municypalnych, rajcy mieli jeszcze sporo pytań. O co pytali, jakie kwestie ich interesowały? O tym w jednym z najbliższych numerów "Pomorskiej".
Czytaj e-wydanie »