O tym, że radar zostanie wycofany, zdecydowali radni. - Takie były oczekiwanie społeczne - mówiła niedawno "Pomorskiej" Aleksandra Iżycka, rzeczniczka prasowa Michała Zaleskiego. - Dzięki temu straż miejska będzie mogła skupiać się na zadaniach porządkowych, które są jej przypisane oraz na profilaktyce. Karanie za przekraczanie prędkości zostawimy policji.
Czytaj także: Fotoradar sześć lat robił zdjęcia w Toruniu. To koniec
Fotoradaru nie ma już na ulicy, wkrótce sprzęt zostanie sprzedany w drodze przetargu. Na razie strażnicy miejscy muszą jeszcze obrobić ponad tysiąc zdjęć, jakie zdążyło w tym sezonie zrobić urządzenie. Do miejskiej kasy ma wpłynać ok. pół miliona zł. Potem zespół zajmujący się fotoradarem zostanie rozwiązany.
Toruńskie urządzenie działało przez ponad sześć lat. Gdy pojawiło się na ulicach, kierowcy nie mieli wielu powodów do narzekań - municypalni wystawili wtedy tylko 1,7 tys. mandatów na sumę 292 tys. zł. Ale już w 2009 fotoradar zaczął siać postrach wśród piratów drogowych. Mandatów było już prawie 6,5 tysiąca, a do miejskiej kasy wpłynął blisko milion zł.
Sprzęt pracował na całego z małym wyjątkiem w 2011 roku, kiedy to zarobił dla miasta "tylko" 803 tys. zł. Ale już rok później nadrobiono to z nawiązką i dzięki fotoradarowi budżet miasta zwiększył się o 1,2 mln zł.
W 2014 piraci drogowi zacierali ręce - pijany kierowca rozbił fotoradar i urządzenie na kilka miesięcy zniknęło z toruńskich ulic.
Zobacz: Pijany 26-latek wjechał w fotoradar toruńskiej straży miejskiej [zdjęcia]
Jesienią powróciło, ale - jak widać - nie na długo.
fotoradar w Toruniu | Create infographics
Czytaj e-wydanie »
