https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

#StopŚmierciNaDK10. Ile jeszcze takich tragedii?! - komentuje redaktor naczelna, Alicja Polewska

Alicja Polewska
W ostatnich dniach doszło do kolejnych tragicznych wypadków na drodze krajowej nr 10 między Bydgoszczą a Toruniem.
W ostatnich dniach doszło do kolejnych tragicznych wypadków na drodze krajowej nr 10 między Bydgoszczą a Toruniem. Grzegorz Olkowski
Szlag mnie trafia, kiedy czytam i słyszę urzędnicze w formie i treści tłumaczenia dotyczące "drogi śmierci" między Bydgoszczą a Toruniem: droga jest w porządku, tylko kierowcy głupcy. Policja uwija się jak w ukropie, ale nie da się wyłapać wszystkich piratów. Jasne! Na papierze i w tabelce w Excelu wszystko się zgadza, tylko tyle, że życie nie chce się zmieścić w sztywnych ramach, a DK10 jest tego - niestety - codziennym dowodem.

Nienawidzę jeździć tamtędy!

Wąsko, TIR-y, sznur aut, ale czasami nie mam wyjścia. Nie będę udawać, że zawsze jeżdżę zgodnie z przepisami i nigdy przenigdy nie „depnęłam”, ale tam – nigdy! Never! Za bardzo się boję, że z przeciwka też się komuś zachce kozaczyć, a uciekać nie ma gdzie, bo kiedyś wymyślono, żeby wybudować tę drogę (krajową!) bez poboczy; miało to niby wpłynąć na poprawę bezpieczeństwa.

Kolejne wypadki śmiertelne z minionych tygodni przelały czarę i postanowiliśmy się w redakcji zabrać za DK10, a realnie – za tych, którzy za nasze życie i bezpieczeństwo na tej drodze odpowiadają. Zaczęliśmy od pytania, czy nie da się posłać tam więcej patroli drogówki. Tak, wiem - zaraz nas ktoś opluje, że udajemy świętoszków i kręcimy bat na tych kierowców, którzy „tylko” trochę tam szarżują. Jeśli tak, to na siebie także, bo przecież jeździmy między Bydgoszczą i Toruniem; niekiedy wyjeżdżamy na ostatnią chwilę i koniecznie chcemy zdążyć, a tu jakiś zawalidroga jedzie zgodnie z przepisami, czyli 90 km na godzinę albo i wolniej, bo tak jak ja ma stężałe ze strachu mięśnie i woli mieć więcej czasu na reakcję gdyby - nie daj Bóg! - coś się wydarzyło przed nim. Nie ma jednak wyjścia - policja musi tam być! I karać gorące głowy i ciężkie nogi. Jeśli to uratuje choć jedną osobę od wypadku - warto, za każde pieniądze zapłacone w mandatach.

Druga sprawa - dlaczego, do diabła, nie ma tam odcinkowego pomiaru prędkości? Dlaczego do tej pory żaden z decydentów nie wystąpił o taki na DK10? Piszemy, że to nie jest jakiś kosmiczny wyczyn - po prostu wystarczy chcieć. O ustawienie urządzenia mierzącego prędkość wnioskować może każdy obywatel - mówił nam kilka dni temu rzecznik CANARD.

Panie wojewodo - to kiedy podpisze Pan kwity?

Umówmy się, że może nawet dzisiaj - taki mikołajkowy prezent dla nas wszystkich, którzy tą drogą jeżdżą. Obiecuję, że napiszemy o tym obszernie na naszych łamach i będziemy pilotować sprawę w Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (CANARD) Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego, które planuje zakup 70 supernowoczesnych fotoradarów, które mają dyscyplinować kierowców w całej Polsce. Nie ma wśród nich naszej DK10. Wstyd.

Kierowcy giną i niestety ginąć będą nawet na najlepiej zaprojektowanych drogach. Także ci jadący zgodnie z przepisami, siedzący za kółkiem dobrych wozów, ale wszyscy możemy i musimy zrobić wszystko, żeby takich DK10 było jak najmniej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świat żegna Franciszka. Tłumy wiernych na Placu św. Piotra

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska