- Nasza wieś jest wyjątkowa. Nie ma podziałów, niezgody, niesnasków - opowiada. - Możemy liczyć na współpracę z proboszczem. Zazwyczaj w sołectwach jest tak, że część ludzi się w coś angażuje, za to pozostali nie zadają sobie żadnego trudu. W Grzegorzu jest inaczej. Kiedy rozmawiamy o budżecie sołeckim, na spotkaniu stawia się dwadzieścia osób. Trzeba wziąć pod uwagę, że wieś jest bardzo mała - ma ok. 120 mieszkańców, wśród których są i niemowlaki, i osoby w podeszłym wieku. Czyli wychodzi na to, że każdy dom ma podczas zebrania swojego reprezentanta. Mamy do rozdysponowania ok. 9 tys. zł. Część pieniędzy idzie na utrzymanie naszej świetlicy, część na tzw. projekty miękkie (organizację dnia dziecka, świąteczne paczki dla seniorów). Więcej by się przydało, a jakże. Ale radzimy sobie z podziałem środków.
Mamy miejsce spotkań
Czym może się pochwalić sołtys?
- W Grzegorzu jest porządna świetlica, z pieniędzy gminnych i funduszu sołeckiego założyliśmy centralne ogrzewanie. Teraz czeka nas ocieplenie sufitu w mniejszej sali - wylicza pan Franciszek. - Mamy zrewitalizowany park.
Pasją gospodarza sołectwa jest pszczelarstwo. - Wróciłem do niego po przerwie - mówi. - Jeden lubi wędkarstwo, drugi konie. A ja - pszczoły.
Franciszek Piróg jest członkiem Konwentu Sołtysów Gminy Chełmża, zasiada w radzie nadzorczej Stowarzyszenia Budowy Kopca „Ziemia Polaków”, należy do Związku Pszczelarskiego. W 1969 roku związał się z jednostką OSP, od dziewięciu lat pełni funkcję Prezesa Gminnego Zarządu ZOSP RP. To również radny gminy Chełmża.