Franz Astoria Bydgoszcz - AZS Poznań pierwszy mecz finałowy
Rywale w statystykach
Rywale w statystykach
Astoria: 83,2 pkt., 68,2% za 1, 55,1% za 2, 29,5% za 3, 34,9 zb., 16,4 as., 22,2 f, 15,3 str., 9 prz.;
AZS PP: 81 pkt., 62% za 1, 51,2% za 2, 30,6% za 3, 33,1 zb., 15,9 as., 23,1 f, 13,8 str., 11,1 prz.;
Franz Astoria Bydgoszcz - AZS Politechnika Poznańska 84:67 (29:14, 15:23, 19:18, 21:14)
FRANZ ASTORIA: Laydych 24 (1), 10 zb., 4 as., Bierwagen 18, 11 zb., 4 as., 3 prz., Lewandowski 14 (1), 6 zb., 8 as., 4 prz., Barszczyk 12, 7 zb., 3 as., Szyttenholm 4, 9 zb. oraz Czyżnielewski 5, Pagacz 4, Rąpalski 3, Andryańczyk 0, Szafranek 0, Gierszewski 0, Raczyński 0.
AZS: Hybiak 13 (1), 4 as., 3 prz., Baszak 12 (1), Sobkowiak 7, 7 zb., Szydłowski 2, Gierwazik 0 oraz Stankiewicz 12 (2), Tkacz 8, Rostalski 6, 8 zb., Rzeczkowski 5 (1), Walczak 2, Kowalewski 0, Ziółkowski 0.
- To był ważny mecz. Teraz spokojniejsi podejdziemy do kolejnych potyczek. Wierzę, że awansujemy, choć przestrzegam przed lekceważeniem AZS. To świetny zespół - przyznał Jarosław Zawadka, trener gospodarzy.
Jego drużyna niesamowicie zaczęła to spotkanie. Mocna obrona, zbiórki, także w ataku, i gra z kontry to było za dużo dla poznaniaków. Laydych i Bierwagen zdobyli 22 pkt. i w 8. min na tablicy pojawił się wynik 29:8. To był nokaut.
Ale rywale się nie poddali. Hasło do odrabiania strat dał Tkacz, który zastąpił dobrze pilnowanego lidera gości Hybiaka (tylko 6/13 z gry i 7 strat), dzielnie wspierali go Baszak, a pod koszem Rostalski i Sobkowiak. Gospodarze zaś stracili koncept w ataku, szczególnie w grze przeciwko strefie. Kolejne 6 minut przegrali 0:14 i zrobiło się 29:22.
- Świadomość wysokiego prowadzenie trochę nas rozluźniła, co skrzętnie wykorzystali rywale - przyznał Sebastian Laydych.
"Seba" błyszczał za to w 3. kwarcie, gdy zdobył 10 pkt., zbierał też kluczowe piłki. Wspierał go Adrian Barszczyk, a cały zespół mocno pracował w obronie. Przewaga znów urosła do 55:42, ale nie na długo. Dobre wejście Rzeczkowskiego, trafienia Stankiewicza i akcja 2+1 Baszaka sprawiła, że w 32. min było już tylko 63:62! Na szczęście po dwójkowych akcjach, szczególnie z udziałem Pawła Lewandowskiego, przewaga urosła do 73:62, a później do 81:62.
Drugi mecz finału już dziś o 20.00 w hali przy ul. Waryńskiego.
Więcej o meczu nr 1 we wtorkowym, papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej"
Czytaj e-wydanie »