Franz Astoria Bydgoszcz w finale play off

Franz Astoria Bydgoszcz - Księżak Łowicz 90:78 (20:14, 27:17, 23:17, 20:30)

FRANZ ASTORIA: Szyttenholm 20, 7 zb., 4 as., Bierwagen 16, 9 zb., Barszczyk 10, 4 as., Lewandowski 10, 6 zb., 4 prz., Laydych 9, 7 zb. oraz Czyżnielewski 11, 10 zb., Gierszewski 6 (2), Szafranek 4, Rąpalski 2, Pagacz 2, Raczyński 0, Andryańczyk 0.

KSIĘŻAK: Wojciechowski 17, Włuczyński 16 (1), Nogalski 12 (2), Kromer 10 (1), 13 zb., Janiak 8 oraz Rajkowski 10, Kucharek 3, Rydlewski 2, Gołuch 0, Siemieńczuk 0.

Stan rywalizacji w półfinale: 2-1. Franz Astoria zagra w finale play off (do 3 zwycięstw) z AZS Poznań. Jeśli nic się nie zmieni, dwa pierwsze mecze w przyszłą sobotę i niedzielę w Bydgoszczy.

Gospodarze zagrali bez Szopińskiego, z narzekającym na ból w plecach Lewandowskim. Mimo to od początku nadawali ton wydarzeniom, wyglądając na dużo świeższych od rywali. W 1. połowie zbudowali solidną przewagę: 8:2, 17:6, 23:14, 30:18, 44:25. "Asta" imponowała skutecznością pod koszem (28-12) i szybkim atakiem (16-2), wygrywała tablice, zatrzymała też rzuty za 3 pkt. Księżaka (w sumie 4/22) oraz trzech liderów gości: Włuczyńskiego (4/10 z gry, 3 as.), Nogalskiego (3/18) i Janiaka (2/11). Wyraźnie przemęczeni Bierwagen i Laydych dostali wsparcie z ławki (25 pkt zmienników).

W 3. kwarcie popis dali sędziowie, którzy odgwizdali Franz Astorii aż 13 przewinień! Mimo to Księżak nie odrabiał strat, bo słabł w oczach. Świetnie grał Barszczyk (8 pkt w tej części), dawał radę Czyżnielewski, a z niesamowitych pozycji z faulami trafiał Szyttenholm. W końcówce kwarty przewaga gospodarzy sięgnęła 24 punktów (70:46).

Chyba za szybko, bo w 4. kwarcie nie mający nic do stracenia Księżak, już wyluzowany, zaczął odrabiać straty. Szczególnie Wojciechowski (13 pkt.), Nogalski (8) i Włuczyński dawali się we znaki. Przewaga stopniała do 70:57, 83:72 i 87:77, ale na więcej rywali nie było już stać.

Franz Astoria zagrała bardziej zespołowo, wytrzymała lepiej fizycznie, popełniła tylko 13 strat, wygrała tablice 52-40. Co ciekawe, sędziowie zagwizdali jej aż 37 fauli, a gościom 28. W sumie rywale trafili 28 z 45 rzutów wolnych (nasi 26/38).

- Wygrał zespół. Ja miałem wypełnić lukę po Adamie i chyba mi się to udało. Nie czuję bsię ohaterem. Jak będzie w finale? Wierzę, że 3:0 - przyznał Adrian Barszczyk.

- Wiedziałem, że mecz będzie brzydki, ale cieszę się, że lepiej wytrzymaliśmy jego trudy i każdy z graczy wniósł swoją cegiełkę do tego sukcesu. Myślę, że zawodnicy za szybko uwierzyli, że jest po meczu, stąd trochę nerwów w końcówce - przyznał trener bydgoszczan Jarosław Zawadka.

- Działacze z Poznania chcieliby przełożyć finał o tydzień, bo mają rozgrywki akademickie, ale chyba się nie zgodzimy, bo wtedy zaraz po finale, jeśli byłoby pięć spotkań, jest baraż - dodał szkoleniowiec.

Gratulacje za postawę swojej drużyny zebrał też Cezary Włuczyński. - Astoria była lepsza, zasłużyła na wygraną. Szkoda tylko, że widowisko popsuli sędziowie. Mylili się w obie strony, a szczytem był faul techniczny dla Kucharka, za to, że pokazał iż ma rozciętą wargę. Gratuluję gospodarzom i trzymam za nich kciuki w finale - powiedział nam.

Świetną oprawę zgotowali kibice obu zespołów (liczna grupa z Łowicza), którzy przez całe spotkanie (trwało ponad 2 godziny) dopingowali kulturalnie swoje zespoły. Goście skandowali także nazwisko Adama Szopińskiego, za co dostali brawa od fanów "Asty".