Start Lublin - Franz Astoria Bydgoszcz 71:70 (16:18, 20:14, 18:16, 17:22)
START: M. Wilczek 18 (1), 15 zb., Łuszczewski 16, 8 zb., Szymański 12 (2), Sikora 7, 7 as., 5 zb., Celej 6, 5 zb., Ciechociński 5 (1), Marciniak 4, Kowalski 3, Czujkowski 0, Pawelec 0, 7 as.
FRANZ ASTORIA: Małgorzaciak 15 (3), Fraś 11, Bierwagen 11, Szyttenholm 10, Lewandowski 9, Laydych 8, Barszczyk 4, Robak 2, Rąpalski 0, Szafranek 0.
To był niesamowicie wyrównany mecz, o czym mogą także świadczyć statystyki (40-41% z gry, zbiórki 40-38, asysty 17-15, straty 14-14). W nich "Asta" wypadła słabiej tylko w rzutach wolnych, których znów nie trafiła 11 z 20 (45%, rywale 13/14). W 1. kwarcie goście nawet prowadzili, w 14. min był remis 24:24, w 17. min 29:29, ale potem lekką przewagę uzyskali lublinianie, w niektórych fragmentach nawet 10 pkt. (63:53 w 35. min.).
Bydgoszczanie ambitnie gonili, po 4 punktach Bierwagena zrobiło się 69:68 na 1.20 do końca. Niestety, wtedy po niecelnym rzucie Celeja piłkę w ataku zebrał Łuszczewski, a Szymański podwyższył na 71:68 (38 sek. do końca). Szybko straty zmniejszył Laydych, a gospodarze przez 24 sekundy nie zdołali oddać celnego rzutu. Na 8 sekund przed końcem nasi gracze szli z kontrą, ale stolik sędziowski przerwał akcję, bo... nie wyłączył zegara 24 sekund. Na sekundę przed końcem piłka trafiła do Bierwagena, ale nasz zawodnik nie miał szans na rzut z czystej pozycji i z obrońcami na rękach nie trafił.
Czytaj e-wydanie »