Franz Astoria w finale remisuje z AZS Poznań 2-2

AZS PP Poznań - Franz Astoria Bydgoszcz 75:71 (20:24, 20:12, 12:19, 23:16)

AZS: Baszak 22 (1), 3 prz., Sobkowiak 14, 14 zb., Stankiewicz 13 (1), 5 zb., 4 as., Szydłowski 13, 4prz., Hybiak 6, 10 as. oraz Rostalski 6, 5 zb., Rzeczkowski 1, Tkacz, Gierwazik i Kowalewski 0.
FRANZ ASTORIA: Bierwagen 26 (1), Laydych 14, Szyttenholm 8, Barszczyk 6, Lewandowski 3 oraz Andryańczyk 10 (2), Pagacz 4, Rąpalski i Czyżnielewski 0.

Wydawało się, że sobotnie spotkanie wygrają goście, którzy wyglądali na bardziej zdeterminowanych. Niestety, w kluczowych momentach zagrali słabo. Przyczyny porażki nie leżą jednak wyłącznie w postawie "jedynek" (słaby mecz Lewandowskiego - 1/6 z gry, 2 as., 5 str.). Znów 5 fauli popełnił Szyttenholm, do tego znów był mało aktywny w ataku. Na słabej skuteczności zagrał Laydych (6/16), a Bierwagen, choć ciągnął wynik (10/18 z gry), to popełnił 5 strat i spudłował aż 7 wolnych! Z rezerwowych zadowolony może być tylko Andryańczyk. Głęboki rezerwowy zdobył 10 "oczek", jako jedyny grożąc rzutem z dystansu (2/5). Reszta trafiła 1/12!

Mimo wszystko ten mecz był do wygrania. Zmorą podopiecznych Zawadki były straty, po których rywale w 1. połowie zdobyli aż 18 pkt. Bez Szyttenholma (5. faul w 34. min), coraz gorzej zespół wyglądał pod koszem. Doświadczony Pagacz w 21 minut zebrał 1 piłkę, trafił ważny rzut na 69:69, ale... chwilę później (przy 71:69) popełnił 3. stratę i sfaulował Hybiaka. Jeszcze bez konsekwencji, ale po niecelnym rzucie rozgrywającego, piłkę w ataku zebrał Sobkowiak i Barszczyk musiał sfaulować Hybiaka. To była kluczowa akcja. Po jego wolnych Bierwagen nie trafił z dystansu i było po emocjach.

AZS PP Poznań - Franz Astoria Bydgoszcz 60:77 (12:12, 16:21, 20:17, 12:27)

AZS: Stankiewicz 10 (1), Sobkowiak 10, 10 zb., Baszak 9 (1), Szydłowski 9, 7 zb., Hybiak 8, 5 as. oraz Tkacz 5, Rostalski 4, Rzeczkowski 3 (1), Kowalewski 2, Gierwazik, Walczak i Ziółkowski 0.
FRANZ ASTORIA: Szyttenholm 21, 12 zb., 3 as., Bierwagen 16 (1), 7 zb., 5 as., 4 prz., Laydych 14 (2), Lewandowski 11 (1), 5 zb., 4 as., 6 prz., Barszczyk 2 oraz Andryańczyk 6 (2), Pagacz 2, Szafranek 2, Czyżnielewski 2, Rąpalski 1, Raczyński 0.

Stan rywalizacji w finale play off grupy A (do 3 zwycięstw): 2-2. Decydujący mecz w środę (20.00) w Bydgoszczy.

Niedzielny mecz Astoria musiała wygrać, jeśli chciała przedłużyć nadzieje. - Myślę, że pomogło iż w sobotni wieczór mogliśmy być razem. Porozma wiać, wesprzeć jeden drugiego. Taki wyjazd zintegrował nas - mówi Zawadka. - Wygraliśmy tylko dzięki temu, że byliśmy zespołem. Bardzo dobrze broniliśmy, choć znów było dużo strat. Tak wyraźnym zwycięstwem odebraliśmy chyba rywalom rezon, choć oni się nie poddadzą, przyjadą do Bydgoszczy po zwycięstwo - dodaje szkoleniowiec.

Mecz był takim na wyniszczenie. Defensywa, faule, mało celnych rzutów, sporo strat (w sumie po 22). Jeszcze do końca 3. kwarty trwała wymiana ciosów, ale w jej końcówce zaskoczył rzut za 3 pkt. w Astorii, a do tego coraz lepiej grał Szyttenholm. "Dosia" wreszcie się odblokował (9/13 z gry). Było jeszcze 54:58, ale wtedy Szyttenholm zdobył 6 pkt., a 2 dołożył Bierwagen. Przy 56:68 na 2 minuty przed końcem stało sę jasne, że finał przenosi się do Bydgoszczy.

Więcej o dwumeczu w Poznaniu w poniedziałkowym papierowym wydaniu "Pomorskiej"