Franz Astorii Bydgoszcz zabrakło deski i wolnych

SKK Siedlce - Franz Astoria Bydgoszcz 88:78 (21:19, 29:21, 15:10, 23:28)

SKK: Czerwonka 22, Basiński 17, Chodkiewicz 9, 14 zb., Kulikowski 5, 6 zb., Sulima 2 oraz Deja 12, Rapucha 9 (1), Sobiło 7 (1), Przybylski 3, Czyż 2, Galan i Perciński 0.
FRANZ ASTORIA: Bierwagen 19 (2), Laydych 11 (3), Szyttenholm 9, 3 as., Robak 7 (1), Lewandowski 3 (1), 4 as. oraz Małgorzaciak 17 (3), Rąpalski 5, Andryańczyk 5 (1), Czaplicki 2, 4 as., Barszczyk 0, 4 zb., Szafranek 0.

Z nadziejami na pierwszy sukces w hali rywala jechali do Siedlec bydgoszczanie. Niestety, musieli obyć się smakiem. Już do przerwy stracili 50 pkt., bo gospodarze grali na wysokim procencie skuteczności z półdystansu i szybkiego ataku (14/20 za 1, 15/21 za 2). Nasz zespół trzymał wynik dzięki skuteczności za 3 pkt. (6/7).

Wygraj bilety na mecz Delecty Bydgoszcz z Halfbank Ankara [konkurs]!

- Do tego jeden z arbitrów gwizdał tak drobiazgowo, że szybko mieliśmy kłopoty z faulami. Już w 13. minucie trzy miał Laydych. Przez to nie było takiej intensywności w obronie. Do tego dramatycznie przegrywaliśmy walkę na tablicach (do przerwy 7-17, w sumie 23-40, w tym 3-14 w ataku - red.) - mówi Jarosław Zawadka, trener bydgoskiej ekipy.

Po przerwie bydgoszczanie ambitnie walczyli, ale brakowało atutów na skutecznych Czerwonkę (11/14 za 2) i Basińskiego (7/9) oraz walecznego na tablicach Chodkiewicza (14 zb.). Nawet gdy się zbliżali na 53:45, 75:65, zawodzili na linii rzutów wolnych. W sumie nasz zespół spudłował aż 13 z 24 rzutów. Niezły wynik uratowali ambitną grą i skutecznością po przerwie Małgorzaciaka (14 pkt). To także efekt aż 11 (z 17) celnych rzutów z dystansu. Niestety, po raz kolejny okazało się, że bez klasycznych środkowych ciężko się gra w I lidze.