W Chełmży, przy ul. Toruńskiej, na terenie bo byłym placu manewrowym PKS-u, stoją 42 blaszane garaże. Właścicielem jednego z nich jest pan Henryk Marcinkowski. Od pana Henryka i pozostałych właścicieli miasto żąda by rocznie płacili ok. 150 zł podatku od nieruchomości.
Fundament to plac?
- Przecież przepisy są jasne. Płaci się za obiekt trwale związany z gruntem, który posiada fundamenty. Skarbnik miasta, Krystyna Lulka uważa, że mój garaż takowe posiada. Tyle tylko, że wg. niej fundament ma stanowić betonowy plac. Gdyby przyszło tutaj dwóch silnych mężczyzn to by po prostu przesunęli ten mój garażyk - śmieje się Marcinkowski. - Jak odwołałem się od decyzji pani skarbnik to ta przysłała mi komisję, która jakimś cudem potwierdziła jej rację.
Również i z tą decyzją Marcinkowski nie zgodził się. - Reakcja skarbnika miasta była taka, że pani Lulka wystąpiła do Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast, żeby ten zinterpretował jasne jak słońce przepisy. Czy to nie skarbnik miasta powinien znać prawo? - pyta pan Henryk.
Urząd nie ma komputerów?
"Pomorska" dotarła do pisma dyrektora departamentu Podatków Lokalnych i Katastru MF z lutego 2003, który rozwiał te same wątpliwości, władzom innego miasta. Wynika z niego, że "fundament to element konstrukcji budowlanej, w jej najniższej części mający za zadanie przekazanie ciężaru budowli na grunt. Natomiast trwałe związanie z gruntem oznacza posiadanie przez obiekt budowlany fundamentów, które są usytuowane poniżej poziomu terenu. Obiektu budowlanego, w którym dolna płaszczyzna fundamentu znajduje się na poziomie terenu, a jego przeniesienie lub rozebranie nie wiąże się z wykonywaniem robót ziemnych, nie można uznać za trwale związany z gruntem".
_Dodajmy tylko, że ów dokument jest całkowicie jawny i znajduje się na stronie internetowej ministerstwa finansów, do której dostęp ma każda osoba posiadająca komputer.
Będą zwracać?
Krystyna**Lulka** z którą rozmawialiśmy powiedziała, że zapozna się z treścią wskazanej przez nas publikacji. Mówi także, że jeżeli otrzyma z Warszawy pismo z którego będzie wynikać, że w tym sporze racje mają jednak właściciele garaży, nienależnie pobrany podatek będzie zwracany. - _A co z odsetkami? - pyta Marcinkowski. - W tej chwili nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie - mówi Lulka.
Marcinkowski podkreśla, że nie toczy boju o 150 zł, ale o zasadę. - Nie może być tak, że niedoinformowany urzędnik wyprawia co mu się rzewnie podoba - twierdzi. - Moje racje potwierdziła złożona ze specjalistów komisja, która stwierdziła, że garaż pana Marcinkowskiego jest trwale związany z gruntem, przez co podatek się należy - argumentuje pani skarbnik.
