https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Furtki na skobelek i tabliczki z napisem "Uwaga, zły pies" bronią dostępu do jezior? Czy odstraszą turystów?

Maria Eichler
Andrzej Brunka podkreśla, że kontrola była tylko wyrywkowa
Andrzej Brunka podkreśla, że kontrola była tylko wyrywkowa Maria Eichler
Z kontroli przeprowadzonej przez inspektorów Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej wynika, że nie jest tak źle, ale w urzędzie wiedzą swoje.

Urząd wystąpił do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku o przeprowadzenie kontroli linii brzegowej nad wodami. Po co? Bo zdaniem urzędników systematycznie jest ograniczana dostępność do wód, mimo że przepisy stanowią inaczej. Kontrola się odbyła, ale jedynie w Swornegaciach i dotyczyły grodzenia nieruchomości do wód rzeki Brdy. Efekt? Inspektorzy nie stwierdzili ograniczeń, które uniemożliwiałyby przechodzenie przez te nieruchomości w obszarze 1,5 m od brzegu rzeki. Na jednej z posesji zauważyli w ogrodzeniu furtki zamykane na haczyk, który w każdej chwili można otworzyć i przejść wzdłuż brzegu.

Mimo to dyrektor RZGW wydał zarządzenie pokontrolne i właściciele zostali pouczeni o prawach i obowiązkach oraz ograniczeniach wynikających z faktu, iż ich posesje przylegają do wód publicznych. Przypomina, że właściciel posesji jest zobowiązany zapewnić swobodne przejście, ale nie upoważnia ono przechodzących do biwakowania, wędkowania, składowania sprzętu pływającego czy zakłócania spokoju. Teren, o którym mowa, można oznaczyć tabliczką "Teren prywatny".

Zobacz także: Kajakiem z Bydgoszczy do Berlina [zdjęcia z wyprawy]

- Nie do końca zgadzam się z protokołem Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej - mówi wójt Zbigniew Szczepański. - Może być tak, że furtka odstraszy zwykłego turystę. To samo może sprawić tabliczka "Uwaga, zły pies!", a takie metody też są stosowane.
- Ta interwencja miała ocenić skalę problemu, ale była jedynie wyrywkowa - komentuje Andrzej Brunka, szef wydziału rolnictwa. - Poza tematem swobodnego przejścia jest też inny - zabudowa wód przez nielegalne pomosty. Na kolejny rok jest zapowiadana kompleksowa kontrola - posesja za posesją.

Jak podkreślają w urzędzie, już sama zapowiedź kontroli sprawiała, że furtki znikały. - Czekamy więc na ciąg dalszy - mówią Szczepański i Brunka.
Przypominają też, że każdy pomost musi mieć pozwolenie wodnoprawne i musi być dostępny.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska