Uczniowie Gimnazjum Publicznego nr 1 w Lipnie przed rozpoczęciem zajęć w szkole otrzymali listę podręczników, które należy kupić na następny rok. Nie dla wszystkich były jednakowe zestawy książek. W poprzednim roku szkolnym dokonano bowiem podziału uczniów na grupy - z angielskim zaawansowanym oraz z angielskim początkującym. - W spisie książek również uwzględniony był ten podział - podkreśla rodzic jednego z uczniów klasy drugiej.
Rodzice w wakacje ruszyli więc do księgarni. Przy zakupie książek niejedna rodzina doznała szoku, gdyż okazało się komplet podręczników do nauki języka angielskiego w klasie drugiej gimnazjum kosztuje 120 złotych. Ale nie było wyjścia. Książki wraz z ćwiczeniami zostały przez rodziców zakupione.
- Tymczasem na pierwszych lekcjach języka angielskiego nauczycielka poinformowała uczniów, iż podział na grupy został zlikwidowany i ci, którzy mają zestaw podręczników dla początkujących muszą się ich pozbyć i zakupić komplet książek dla zaawansowanych, czyli wydać kolejne 120 zł - relacjonuje Czytelnik.
Rodzice mają kłopot. Księgarnie nie przyjmują bowiem zakupionych książek. Hanna Kułak, dyrektor Gimnazjum Publicznego nr 1 w Lipnie uspokaja: - Uczniowie będą mogli sprzedać książki do nauki języka angielskiego na kiermaszu szkolnym. Nauczyciele tego języka podjęli się pośredniczyć w wymianie podręczników.
Kto winien jest tego zamieszania? Dyrekcja umywa ręce. Twierdzi bowiem, że rodzice byli informowani, że nauczyciele dopiero we wrześniu podadzą, jakie książki kupić. Zdaniem Hanny Kułak, opiekunowie uczniów niepotrzebnie się pospieszyli. Dyrektor winą za ten stan rzeczy obarcza także księgarzy, którzy zachęcali do zakupu.
A szkoła? Szkoła niewinna.