W przestępstwa gangu zamieszany jest też diler mercedesa z podbydgoskiej Brzozy - Tomasz G. Jego nazwisko pojawiało się często podczas pierwszego dnia rozprawy: tym razem G. występuje jednak w podwójnej roli - jako oszust i pokrzywdzony. Ludzie "Szklary" mieli mu ukraść traktor marki mercedes. Niewykluczone, że w związku z tym zostanie przewieziony na bydgoski proces z aresztu w Lublinie.
Rozboje, napady, wymuszenia
Na ławie oskarżonych zasiedli wczoraj: Tomasz Sz. (zdaniem prokuratora - przywódca grupy), jego syn Jakub i pozostali członkowie gangu: Krzysztof K. (piłkarz inowrocławskiej "
Goplanii "), Marcin P., Sławomir M., Arkadiusz G., Jan S. i Robert M., ps. Maki. Większość z nich to mieszkańcy Inowrocławia i okolic.
Prokurator długo odczytywał akt oskarżenia "Szklary" i jego grupy. Najważniejsze zarzuty to wieloletnie uczestnictwo w przestępczej grupie zbrojnej, która dokonywała rozbojów, wymuszeń, napadów z bronią w ręku, oszustw i stręczycielstwa. Gang próbował też wymusić 180 tys. złotych od trzech mieszkańców Janikowa i wyłudził wielotysięczne odszkodowanie z "Warty" za skradzionego luksusowego mercedesa.
Taki porządny biznesmen
Tomasz Sz., jak i inni oskarżeni, nie przyznał się do winy. Wczoraj przed sądem odmówił składania zeznań. Sędzia odczytał więc jego wyjaśnienia ze śledztwa. Wynikało z nich, że "Szklara" jest uczciwym biznesmenem, który nie musi kraść i napadać, a nawet - tu cytat - "brzydzi się takimi praktykami". Nikogo z współoskarżonych bliżej nie zna. Na życie zarabiał uczciwie. Mercedesa nie ukradł, tylko wziął do sprzedania, na prośbę właściciela. Znany jest w Inowrocławiu z działalności charytatywnej - dowodził - m. in. z tego, że... "ufundował tamtejszy dom dziecka". Zna za to Tomasza G. Tuż przed jego aresztowaniem obiecał mu - jak zeznał - że wszystkie sprawy dilera, jakie ten ma w Urzędzie Skarbowym bezinteresownie "bierze na siebie". - Domyślałem się, że G. takie sprawy ma - powiedział w śledztwie Tomasz Sz.
- Wszystkie oskarżenia - mówił - to zemsta dwóch ludzi, byłych współpracowników.
W trakcie pierwszego dnia procesu wyszło też na jaw, że zarówno Tomasz Sz. jak i jego syn Jakub leczą się w szpitalu psychiatrycznym w Świeciu. Przyczyna - depresja.
Dziś dalszy ciąg procesu. Zacznie się przesłuchiwanie świadków.
