Wczoraj przed szkołą było naprawdę groźnie. Czerszczanie zwalniali się z pracy, żeby sprawdzić, czy ich dzieci są całe i zdrowe. Wyły karetki, uczniów zebrano w domu kultury i sali gimnastycznej, gdzie byli badani przez lekarzy.
Ze szkoły do szpitala
- Z Urzędu Miejskiego nauczyciele telefonicznie informowali rodziców, że ich dzieci trafiły do szpitala - powiedział "Pomorskiej" Kazimierz Wasiniewski, dyrektor szkoły.
Hospitalizowano ponad 40 uczniów, w tym chłopca, który prawdopodobnie rozpylił gaz. Strażacy znaleźli go nieprzytomnego na szkolnych schodach. Jak się dowiedzieliśmy, dzieciom podawany był tlen, ale stan ich zdrowia nie budził niepokoju lekarzy.
Spadek po milicji?
- Był to prawdopodobnie gaz paraliżujący używany kiedyś przez milicję - mówi Jacek Kruth, zastępca komendanta powiatowego chojnickiej straży pożarnej. - Jest to środek silniejszy niż gaz łzawiący, stąd takie skutki. Nie wiem, jak mógł się dostać w ręce dziecka.
_Sprawców szybko ustalono. Są to 14-letni uczniowie szkoły. - Zabezpieczyliśmy pojemnik - mówi Sywia Neubauer, rzeczniczka chojnickiej policji. - Był w otulinie, nie możemy odczytać, jaki konkretnie gaz został użyty.
_
Gazem w kolegów
Barbara Zybajło

Rodzice szukali swoich dzieci i byli szczęśliwi, gdy znaleźli je całe i zdrowe.
Dziś w Zespole Szkół im. Jana Pawła II lekcji nie ma. Sale są wietrzone i czyszczone, do siebie dochodzą też uczniowie, którzy zostali wczoraj ewakuowani, bo na korytarzu dwójka ich kolegów rozpyliła gaz paraliżujący.