"Gazeta", słucham!

     Czytelniczka z Solca Kujawskiego: - Wszystkie kolejne zmiany, dokonywane w Kodeksie pracy służą interesowi szefów, a nie podwładnych. Taki jest efekt tego, że w naszym kraju związki zawodowe zupełnie się nie liczą. I o ironio, doszło do tego w kraju, który jest kolebką "Solidarności" - ruchu związkowego, który pokonał komunizm.
     Tadeusz z powiatu grudziądzkiego: - Śmieszą mnie opowieści o tym, że nowy minister rolnictwa to wielka szansa i nadzieja dla polskiej wsi, a do tego osoba nie uwikłana w układy polityczne, chociażby dlatego, że jest za młoda. Tymczasem wystarczyło zobaczyć jak ten pan świetnie się czuje na salonach władzy, jak czule go przyjęła ekipa Millera, aby stracić złudzenia, że coś się zmieni na lepsze. Nie czarujmy się, premier Miller cały czas gra swoimi kartami.
     Czytelniczka z Inowrocławia: - Kujawska Spółdzielnia Mieszkaniowa przekazała nam wraz z uchwałą uwłaszczeniową listę, na której widnieją nazwiska wszystkich lokatorów domu, dokładne adresy, informacje o metrażu oraz o statusie lokalu. W Polsce obowiązuje ustawa o ochronie danych. Jak postępowanie spółdzielni ma się do tych przepisów? Mnie się wydaje, że złamano tu przepisy.
     Czytelnik w powiatu lipnowskiego: - Mój 74-letni ojciec dostał mandat za parkowanie samochodu w Toruniu. Problem w tym, że nigdy w życiu nie był on samochodem w grodzie Kopernika. Jego dziesięcioletni maluch od dawna jest zepsuty. A gdyby nawet działał, to i tak już by do Torunia nie dojechał. Dzwoniłem w tej sprawie do Zarządu Dróg, a tam dosyć niemiły pan powiedział, że nie będzie na ten temat dyskutował. I mam się spodziewać komornika. Jestem ciekawy jak numer rejestracyjny samochodu, który nie jest na chodzie trafił na toruńskie ulice.
     Opinie Czytelników nie zawsze są zgodne ze stanowiskiem redakcji.