Ewa z Brodnicy: - Tusk użalał się na krzywdę, jaką zrobił jego rodzinie członek sztabu Kaczyńskiego. A przecież sam ani drgnął, gdy Brochwicz z Miodowiczem posłużyli się Jarucką, by wyeliminować z gry Cimoszewicza. I choć był wielokrotnie wzywany, nie zareagował na podłe insynuacje swego partyjnego kolegi wobec konkurenta z lewicy.
Andrzej z Nieszawki: - Lech Kaczyński nie jest z mojej bajki, jednak przeprosił za oszczerstwa wygłoszone przez Kurskiego, wyeliminował go ze swego sztabu. Może był to tylko gest, ale ważny. Tymczasem Tusk nie reagował, gdy w brutalny sposób Miodowicz, pułkownik służb specjalnych, knuł intrygę przeciw Cimoszewiczowi. To moralność Kalego!
Wanda z Chojnic: - To żałosne, że w tak dużym kraju jak Polska nie ma godnych kandydatów na urząd prezydenta. Ani Tusk, ani Kaczyński nie mają konkretnych propozycji rozwoju gospodarczego kraju, żaden z nich nie zna języków obcych na tyle, by swobodnie rozmawiać z politykami ze Wschodu czy Zachodu. Z dwojga złego zagłosuję jednak na Tuska. Czego bowiem do tej pory dotknęli się Kaczyńscy, obracało się w klęskę.
Leon z Torunia: - Kurski jest bezwzględny, można było przewidzieć, że zachowa się po chamsku. Słowa padły i przeprosiny Kaczyńskiego niczego już tu nie zmienią.
Ewelina z Bydgoszczy: - Tusk twierdzi, że nie był przygotowany na cierpienia zadane jego matce. A pomyślał, jak bolało Cimoszewicza, gdy jego dzieci były atakowane przez pułkownika Miodowicza?
Ewa z Bydgoszczy: - Wałęsa uważa się za katolika, a mimo to rozsiewa wokół tyle jadu, nienawiści. Przestrzega przed chińszczyzną proponowaną przez Kaczyńskiego. Ale kto mu dziś uwierzy?
Maria z Jaroszewa, powiat Żnin: - Jeśli Jacek Kurski powiedział nieprawdę o dziadku Tuska, to faktycznie był to chwyt poniżej pasa. Jednak warto pamiętać, że brudną kampanię zaczęła PO oskarżając prezydenta Kaczyńskiego o zmniejszenie dotacji na warszawskie hospicja.
Opinie Czytelników nie zawsze są zgodne ze stanowiskiem redakcji.
"GAZETA", SŁUCHAM!
Bezpłatna infolinia: 0 800-170-755 E-mail: [email protected]