"GAZETA", SŁUCHAM!

     Maria z Chełmna: - Dyrektorzy domów dziecka, szkół, szpitali żebrzą u sponsorów o każdy grosz, bo brakuje na remonty, leki, pomoce szkolne. Doprowadza mnie to do szewskiej pasji, bo jednocześnie urzędnicy państwowi beztrosko marnotrawią tak potrzebne pieniądze podatników na własne widzimisię - ploteczki przez służbowe telefony komórkowe, prywatne jazdy służbowymi samochodami itp. Nikt tego nie kontroluje, bo łatwiej znów przycisnąć śrubę podatnikom.
     Wiktoria z Torunia: - ZUS musi zaciągnąć kolejny kredyt, bo nie ma pieniędzy na wypłaty emerytur. Nie przeszkadza to jednak tej instytucji w budowie następnego biurowca-pałacu. Rywin został skazany za wirtualna łapówkę. Kiedy staną przed Trybunałem Stanu tak beztrosko trwoniący realny grosz publiczny?
     Leon z Grudziądza: - Syn posłanki Sobeckiej pobił podczas zajść w byłym "Tormięsie" policjanta, ale sąd umorzył postępowanie ze względu na znikomą szkodliwość czynu. To brzmi wręcz jak zachęta dla chuliganów. Proszę "Pomorską" o podanie do publicznej wiadomości nazwiska tego sędziego. Chcę wiedzieć kto kompromituje powagę Rzeczpospolitej.
     Wojciech z Bydgoszczy: - Skoro znaleźliśmy się w Iraku, nie możemy stamtąd ot, tak, po prostu wyjechać. Niezbędne jest włączenie się ONZ, międzynarodowe lobby. Pracowałem w Iraku, znam mentalność Arabów. Tam liczy się silna ręka, a Amerykanie podeszli do sprawy zbyt delikatnie. Źle, że rozwiązano iracką armię, bo większość żołnierzy była przeciwko Saddamowi. Gdyby Amerykanie od początku byli twardzi, konsekwentni, mieliby po swojej stronie większość tubylców.
     Leon z Tucholi: - Od dłuższego czasu obserwuję mizerne skutki pobytu wojsk polskich w Iraku. Skoro mieliśmy tam do spełnienia misję stabilizacyjną, to należałoby raczej wysłać tam siostry PCK. Dziś liczy się wojsko zaciężne, walczące, powinniśmy pokazać na co nas stać.
     Ewa z Bydgoszczy: - Prałat Jankowski znalazł się wśród kandydatów do tytułu "Zasłużony dla województwa pomorskiego". Jeśli wyznaje się zasadę - źle czy dobrze, byle było głośno - to ksiądz ten rzeczywiście "rozsławia" Gdańsk.
     Krystyna z Kruszwicy: - Przyjmując do szkoły ratowników medycznych nikt nie uprzedzał, że dziewczyny w tym zawodzie nie mają czego szukać. Zrobiono mi nadzieję wiedząc, że nie mam potem szans w zawodzie. Czuję się oszukana. Pani dyrektor powinna takim jak ja zwrócić pieniądze, konsekwencje powinni też ponieść politycy, którzy zachęcali do takiego właśnie kształcenia.
     n
     Opinie prezentowane przez Czytelników nie zawsze są zgodne ze stanowiskiem redakcji.