"GAZETA", SŁUCHAM!

     Czytelnik z Bydgoszczy: - Donos do komisji w wykonaniu Anny Jaruckiej nie był spowodowany patriotyzmem. Bierze ona udział w brudnej prowokacji. Niestety, pozwala się na to, tak jak wcześniej pozwalano, by członkowie komisji dogadywali się z oskarżonymi w sprawie wygodnych zeznań, za zmniejszenie ewentualnej kary.
     Ignacy z Inowrocławia: - Przeczytałem, że brakuje znacznej kwoty na wypłaty emerytur i rent. Szpitale już od dawna ledwo przędą, pielęgniarki nie zawsze otrzymują pieniądze na czas. Tymczasem armia urzędników ZUS-u oraz Narodowego Funduszu Zdrowia nie musi martwić się o wypłaty. Bardzo mnie to bulwersuje, nie mogę się z tym pogodzić. Kto wreszcie zdobędzie się na odwagę i zrobi z tym porządek?
     Kaziu z Bydgoszczy: - Zaskakuje mnie, że tak dużo osób broni Cimoszewicza. Przecież on sam wywołał temat akcji i teraz ponosi tego konsekwencje. Moim zdaniem, podobnie jak cała lewica, on po prostu kłamie.
     Anna z Bydgoszczy: - Gdyby Giertych, Miodowicz czy Wassermann mieli pomysł na rozwój gospodarczy Polski, rozwiązanie najważniejszych problemów rodaków, nie traciliby czasu na obrzucanie błotem Cimoszewicza. Ich celem, jak widać, jest wyłącznie dorwanie się do władzy, a więc zapewnienie sobie spokojnego życia na koszt społeczeństwa
     Kazimierz z Bydgoszczy: - Irena z Bydgoszczy uważa, że Cimoszewicz miał dobrych doradców ekonomicznych i wiedział, kiedy sprzedać akcje Orlenu. Grałem na giełdzie i twierdzę z całą stanowczością, że albo pan Cimoszewicz miał bardzo kiepskich doradców, albo nikt mu nie podpowiadał. Zachowując akcje, zamiast 20 proc. zarobiłby 150 proc.
     Właścicielka kamienicy z Inowrocławia: - To nie czytelnicy wprowadzają w błąd, ale wiceprezydent Olech. Kiedy w ub.r. zaproponowałam mu trzy sposoby rozwiązania problemu uciążliwego lokatora, odpisał mi m.in. "odmawiam wypłaty odszkodowania".
     Opinie Czytelników nie zawsze są zgodne ze stanowiskiem redakcji.