Gdy ukradną nam kartę

Nasz Czytelnik (nazwisko i adres do wiadomości redakcji) stracił kartę płatniczą w ubiegły poniedziałek. - Karta była w portfelu, wraz z wszystkimi dokumentami. Nie wiem kiedy, ale ktoś ukradł mi portfel. Gdy się zorientowałem, od razu poszedłem na policję i zgłosiłem ten fakt. Zadzwoniłem też do banku i zastrzegłem kartę płatniczą. Niestety, ktoś już zdążył zrobić zakupy za prawie 400 złotych. Czy odzyskam te pieniądze? - pyta pan Marcin.

Czy pomogliśmy złodziejowi?
W Federacji Konsumentów w Warszawie wyjaśniają: - O tym, kto zapłaci za zakupy dokonane skradzioną kartą, zależy od chwili, w jakiej nastąpiła transakcja. Istotne jest, czy zgłoszono utratę karty, czy nie, a także czy konsument przyczynił się do tej transakcji, na przykład nieprawidłowo przechowywał kartę, zapisał na niej PIN lub ujawnił to w inny sposób.

Trzeba dokładnie sprawdzić podpis

Zasady odpowiedzialności za takie transakcje powinny być zapisane w umowie. Jednak umowa nie może zawierać postanowień mniej korzystnych dla nas niż regulują to przepisy. A te przewidują, że:

- za transakcje dokonane przed zastrzeżeniem karty konsument odpowiada do kwoty stanowiącej równowartość 150 euro (powyżej tej kwoty odpowiada wystawca karty), chyba że to my zaniedbaliśmy swoich obowiązków, wtedy obciążają nas całe koszty użycia karty przez inną osobę;

- nie będziemy odpowiadać, jeśli do transakcji doszło z winy wydawcy karty lub akceptanta, np. sprzedawca, czyli akceptant nie sprawdził dokładnie podpisu;

- za transakcje dokonane po zastrzeżeniu karty odpowiada wystawca, chyba że doszło do nich z winy umyślnej konsumenta.