Na drogach wojewódzkich regionu nie ma już płotów przeciwśniegowych. Na głównych trasach nadal się je stawia i zwykle spełniają swe zadanie.
- Tam, gdzie płotków nie ma, śnieg nawiewany wiatrem bez problemu "wkracza" na drogi - uważa pan Adam, kierowca z Bydgoszczy. Tak było w miniony weekend, gdy na Kujawami i Pomorzem szalał orkan.
Przeczytaj także: Mieszkańcy Strzelna i Żnina pomagali setkom kierowców unieruchomionych przez śnieżyce
Teraz liczą się maszyny
Na drogach wojewódzkich już od lat 90. XX wieku w ogóle nie stosuje się płotków przeciwśniegowych. Pierwszym powodem jest fakt, że dawniej nie było tak sprawnych i tak dużej liczby maszyn, głównie ładowarek, likwidujących zatory śniegowe. Płotki były więc potrzebne. - Ładowarka może bardzo szybko dojechać na newralgiczny odcinek drogi i zlikwidować zator - wyjaśnia Michał Sitarek, rzecznik Zarządu Dróg Wojewódzkich w Bydgoszczy.
Płotki przeciwśniegowe ustawiane były na przylegających do dróg prywatnych polach, a zatem każde ustawienie wymagało zgody właścicieli. Ci często albo nie zgadzali się na to, albo żądali wysokich odszkodowań za zniszczenia. Kolejnym powodem rezygnacji z płotów były kradzieże. Niektórzy mieszkańcy przydrożnych wsi gustowali w popularnych w latach 90. czarnych plastikowych siatkach, które zastępowały starsze drewniane konstrukcje. Gdy takie siatki pojawiły się w ofercie hipermarketów, trudno było komukolwiek udowodnić kradzież. Ostatnim powodem rezygnacji z płotków były zmiany klimatyczne, które rozchwiały tzw. różę wiatrów. Dawniej można było być niemal pewnym, że śnieg będzie nawiewany na drogi z zachodu. Teraz wiatry wieją z różnych kierunków.
Zarząd Dróg Wojewódzkich rozważa jednak sadzenie wzdłuż dróg żywopłotów.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przeciwnie - stawia tzw. bierne osłony dróg. Ma ich w sumie kilka kilometrów, najwięcej na drogach krajowych nr 5 i 15.
Zobacz także: Dramat na drogach w Strzelnie i okolicach. Wspaniała postawa mieszkańców [zdjęcia]
Wydała nawet specjalną instrukcję ich stosowania. Czytamy w niej, że zasłony powodują zmianę prędkości niosącego śnieg wiatru i w rezultacie opadnięcie śniegu za zasłoną, ale przed koroną drogi. Zasłony przeciwśnieżne powinny być ustawiane wyłącznie w miejscach zagrożonych powstawaniem zasp.
- I takie osłony dobrze spełniają swą rolę w normalnych zimowych warunkach. Toteż stawiamy je w dużych ilościach, oczywiście głównie przy trasach przebiegających przez otwarte tereny, a takich w regionie jest sporo - informuje Tomasz Okoński, rzecznik bydgoskiego oddziału GDDKiA. Okoński dodaje jednak, że w wyjątkowo silnym wietrze, takim jaki szalał w weekend, bariery nie są już tak użyteczne. W weekend zostały zwyczajnie porwane. Tak stało się m.in. na trasach 5 i 15, które zostały zakorkowane przez samochody.
- W piątkowy wieczór widziałem pozrywane siatki na krajowej "piątce" między Rogowem a Gnieznem - mówi Jacek Wiesner, bydgoski kierowca.
Wisła dzieli region
Wyraźną linią zróżnicowania klimatu w regionie jest Wisła. Największe problemy z nawiewaniem śniegu występują w rejonie Wąbrzeźna i niemal na całej ogołoconej z lasów ziemi chełmińskiej. W te okolice sięga chłodny język z Warmii i Mazur. Ale drogowcy z Wąbrzeźna płotków nie stosują.
- Bo płotki nie spełniają swego zadania tak dobrze, jak nowoczesny sprzęt - tłumaczy Zbigniew Susek, koordynator ds. odśnieżania w Urzędzie Gminy Wąbrzeźno. - Pługospycharki likwidują problem w 24 godziny.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje