Gdzie jest Remek? Rutkowski wznowił poszukiwania

Przypomnijmy, że Remigiusz Baczyński zaginął w nocy 30 grudnia 2016 roku. Najpierw bawił się z kolegami z pracy na imprezie firmowej w „Czarnym Tulipanie” na Bydgoskim Przedmieściu. Potem, z dwójką znajomych, udał się do klubu Lizard King przy ul. Kopernika. Stąd w okolicach północy - jak relacjonują jego bliscy - został wyproszony przez ochroniarzy.

Na monitoringu z jednego z hoteli widać jak Remek idzie w stronę placu Rapackiego. Była godzina 00.40. Jego narzeczona dzwoniła do niego ok. godz. 1 nocy. Nie odebrał. Po godz. 3 w nocy nie było sygnału.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

Teren wokół Wisły był wielokrotnie przeczesywany przez policję i przyjaciół Remka, którzy zwrócili się również o pomoc do Krzysztofa Rutkowskiego. Detektyw za pomoc w odnalezieniu Remka wyznaczył 5000 zł nagrody.

Podczas ostatniej konferencji prasowej w Toruniu, detektyw Rutkowski zapowiadał, że wróci do Torunia z łodziami i specjalnymi psami do poszukiwania zaginionych w wodzie.

- Czynności będą prowadzone na Wiśle na odcinku od Torunia do Świecia. Właśnie tam ewentualnie może zostać odnalezione ciało Remka - mówił wówczas detektyw Rutkowski. - Weryfikujemy każdą informację, ale w bardzo dużym stopniu prawdopodobieństwa mogło dojść do utonięcia. Może być to nieszczęśliwy wypadek, który wiąże się z utonięciem.

Dziś Rutkowski wraca do Torunia. Zapowiedział specjalny briefing prasowy dla mediów.

- Nasi agenci dzisiaj rozpoczynają poszukiwania na wodzie. Sprawdzimy strefę przybrzeżną. Jeżeli Remek jest w wodzie, to powinien już gdzieś wypłynąć - mówił na konferencji Krzysztof Rutkowski.

- Mamy jeszcze kilka punktów do sprawdzenia w innych miejscach. Dzisiaj dotarła do nas też nowa informacja ws. Remka, którą będziemy weryfikować. Przyjmujemy wersję, że Remkowi mogło zrobić się słabo, mógł gdzieś spaść. Szanse, że odnajdziemy go żywego są coraz mniejsze - dodał detektyw.