Zapytaliśmy właścicieli kujawsko-pomorskich firm, jak spędzili tegoroczne wakacje. Czy mogli w spokoju przebywać na urlopie? Czy musieli na bieżąco pilnować spraw logistycznych?
Trzeba pilnować biznesu
Okazuje się, że nie mieli zbyt wielu okazji na odpoczynek. Spędzając czas na wakacjach byli w stałym kontakcie z firmą.
- Spędziłam tydzień na Krecie, ale i tak całe wakacje podglądałam skrzynkę mailową - zdradza Agnieszka Kudanowska, właścicielka Kosmetycznego Instytutu Dr Ireny Eris w Bydgoszczy.
W takiej atmosferze swoje krótkie wakacje spędził również Seweryn Borkowski, prezes Kujawskiej Fabryki Maszyn Rolniczych Krukowiak w Brześciu Kujawskim. Na chwilę odpoczynku pozwolił sobie już w maju. Wykorzystał urlop na wyjazd do Maroka: - W sezonie wakacyjnym raczej nie miałem na to szans.
Podobne refleksje ma Marek Gotowski, _prezes spółki Gotowski, Budownictwo Komunikacyjne i Przemysłowe w Bydgoszczy. _Swoje niezbyt długie, bo 5-dniowe wakacje spędził nad morzem: - Niestety, obowiązki firmowe ograniczają pobyt na dłuższych wyjazdach.
Jerzy Bieńkowski, chirurg plastyczny oraz właściciel Centrum Medycznego Bieńkowski w Bydgoszczy i Jan Gogolewski, właściciel bydgoskiej Fabryki Wyrobów Cukierniczych Jago, nie udali się jeszcze na wakacje i nie są pewni, czy będzie to w ogóle możliwe.
Obowiązki zatrzymały także Tomasza Zaboklickiego, prezesa bydgoskiej Pesy: - Szczerze wątpię, abym mógł sobie pozwolić na dłuższy urlop w tym roku.
Nie ma minuty na wytchnienie
Szans na odpoczynek nie widzi też Jerzy Gotowski, właściciel firmy Transand w Bydgoszczy, który opowiada, że nie ma czasu nawet na minutę na wytchnienie: - Pracujemy dzień i noc.
W najlepszej lepszej sytuacji jest Janusz Borkowski, założyciel Krukowiaka. Jednak przekazał fabrykę synom, więc ma więcej czasu dla siebie. W pełni zajął się promocją historii Kujaw. - Na wakacje wybrałem się na wycieczkę między innymi po Mazurach, Giżycku, Wilczym Szańcu.
