Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Get Well Toruń na autostradzie do play off

(jp)
Tak torunianie cieszyli się ze swoimi kibicami z efektownego zwycięstwa w Rybniku.
Tak torunianie cieszyli się ze swoimi kibicami z efektownego zwycięstwa w Rybniku. Sławomir Kowalski
Pogłoski o wielkiej formie "Aniołów" nie były przesadzone. Efektowne zwycięstwo w Rybniku to duży krok w kierunku play off, choć jeszcze niczego nie gwarantuje.

Kibice w Toruniu odwykli od takich bezstresowych wyjazdów. W poprzednim sezonie Get Well tylko raz wygrał poza Toruniem - 46:44 w Lesznie. Po raz ostatni równie efektownie na obcym torze zaprezentował się dwa lata temu we Wrocławiu jeszcze pod szyldem Unibaksu (58:32). Wyjazdowa wygrana w Rybniku jest niezwykle ważna, bo pozwala odskoczyć od drużyn środka tabeli. Wcale nie jest powiedziane, że innym faworytom pójdzie na torze beniaminka równie dobrze.

Get Well wygrał w Rybniku, bo zaprezentował się świetnie jako drużyna. Żaden z seniorów nie zaliczyły wybitnego występu indywidualnie, ale razem stanowili monolit. - Wynik w Rybniku to nie tylko zasługa liderów. Ważne punkty zdobywali także Kacper Gomólski czy Dawid Krzyżanowski. Pojedyncze słabsze biegi liderów nie miały znaczenia, bo byli żużlowcy, którzy nadrabiali staty - podsumował Gajewski.

Wśród gospodarzy znowu tylko Grigorij Łaguta skutecznie rywalizował z toruńską drużyną. - Zepsułem jeden bieg, po równaniu toru dolano nieco wody i chłopaki mi uciekli po starcie. Get Well jest bardzo silną drużyną. Teraz musimy się skupić przede wszystkim na meczach u siebie - powiedział Rosjanin.

- W dwóch i pół zawodnika nie da się wygrać meczu, Holta, Fricke i Jonsson nic nie pojechali - narzekał Piotr Żyto, trener miejscowych. - Zostaliśmy więc uziemieni przez Toruń, który przyjechał rozpędzony po ostatnich zwycięstwach na Motoarenie. Jeżeli wygrywa się sześć biegów indywidualnie, to trudno oczekiwać pozytywnego wyniku.

W toruńskim zespole warto wyróżnić Adriana Miedzińskiego, który zaliczył najlepszy mecz wyjazdowy przynajmniej od roku. - Na taki występ czekałem. Początek sezonu był dobry, potem zdecydowałem się na zmiany w sprzęcie, żeby poprawić jeszcze starty. Przed tygodniem nie wyszło i szybko wróciliśmy do poprzednich ustawień. Kamień z serca mi spadł po tym meczu. Wierzę, że tak już będzie do końca sezonu. W Rybniku wykonaliśmy zadanie, ale kolejne przed nami. Na razie naszym celem jest pierwsza czwórka, a tam wszystko zaczyna się od zera - przyznaje żużlowiec.

Czy taką formę "Miedziak" będzie prezentował także w kolejnych spotkaniach? - Byłem w stu procentach przekonany, że robię dobrze, ale człowiek uczy się jak na błędach. Niestety, nie jeżdżę ostatnio w lidze szwedzkiej, co mi na pewno nie pomaga. Cieszę się, że wygraliśmy w Rybniku, skasowaliśmy punkt bonusowy, to jest bardzo ważne - podkreśla żużlowiec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska