Get Well Toruń - Unia Leszno 42:48
GET WELL: Doyle 15 (3,3,d,3,3,3), Kościuch 0 (0,-,-,-), Ch. Holder 11+1 (2,2,2,2,1,2), Nizgorski n/s, Iversen 12+1 (3,2,1,3,2,1), Bogdanowicz 1 (1,0,-), Kopeć-Sobczyński 2 (0,0,0,2), J. Holder 1+1 (0,1,0,0,0)
UNIA: Sajfutdinow 10 (2,3,2,3,0), Lidsey 1 (-,-,1,-), Kurtz 4 (1,1,1,0,1), Kołodziej 13 (3,3,3,2,2), Pawlicki 9+1 (2,2,1,1,3), Kubera 2 (2,0,0,0), Smektała 9 (1,3,1,3,1), Szlauderbach n/s.
W 2016 roku Get Well po raz ostatni pokonał Unię Leszno w PGE Ekstralidze. Dwa kolejne sezony to same porażki, a w niedzielę właśnie z mistrzem Polski torunianie chcieli sięgnąć po pierwsze zwycięstwo w sezonie. Zresztą także Jacek Frątczak po meczu w Zielonej Górze zapowiadał, że dopiero mecz domowy z Unią będzie wiarygodnym testem możliwości jego drużyny.
Kibice pilnie obserwowali przede wszystkim braci Chrisa i Jacka Holderów. To oni najbardziej zawiedli tydzień wcześniej w Zielonej Górze. W ciągu kilku dni przewrócili do góry nogami swój park maszyn. Silniki od Petera Johnsa odeszły w kąt, a na mecz z Unią, dzięki pomocy klubu, mieli do dyspozycji jednostki Ryszarda Kowalskiego, Chris zdecydował się także na szwedzkiego tunera Jana Anderssona.
Get Well Toruń ma nowe podprowadzające. "Klubu nie było stać...
Razem stanęli pod taśmą w wyścigu numer 3 i jednak rozczarowali. Po starcie wyraźnie byli za duetem Brady Kurtz - Janusz Kołodziej. Skończyłoby się porażką 1:5, gdyby nie błąd młodego Australijczyka z Leszna, która za szeroko pokonał jeden wiraż. To był trzeci wyścig i już Get Well mógł rozważać rezerwę taktyczną. Wcześniej bowiem juniorzy gospodarzy byli bez szans w starciu z duetem Bartosz Smektała - Dominik Kubera.
Pierwsza seria przypominała tę z Zielonej Góry: znowu na wysokości zadania stanęli tylko Jason Doyle i Niels Kristian Iversen. Obaj jednak musieli mocno się napracować. Australijczyk stoczył pojedynek z Emilem Sajfutdinowem, Duńczyk musiał opędzać się od ataków Piotra Pawlickiego.
Znowu problemem były zwycięstwa indywidualne i drużynowe "Aniołów". To drugie udało się wypracować dopiero w wyścigu 7., ale trzeba było rezerwy taktycznej i pary Doyle - Iversen na torze.
Get Well Toruń - Unia Leszno. Byliście na Motoarenie? Mamy d...
Torunianie mieli coraz więcej problemów. Kolejna rezerwa taktyczna w biegu 9. skończyła się porażką 2:4. Doyle i Ch. Holder oglądali plecy Kołodzieja, nawzajem sobie przeszkadzali i w końcu zdefektował motocykl Doyle'a. Po dziesięciu biegach było -10, bo sposób na braci Holderów znalazł Smektała.
W parkingu torunianie przebąkiwali, że tor jest nie taki. Starszy z Holderów narzekał, że jest śliski. Wymówka? Zapewne, ale także dla gości była to niespodzianka. - Zazwyczaj w Toruniu tor nie jest taki twardy. Trudno znaleźć najszybszą ścieżkę - przyznał Piotr Pawlicki.
Unia przewagę wypracowała sobie w 1. serii, a potem w zasadzie kontrolowała przewagę. Goście stanowili monolit. Nawet teoretycznie najsłabszy z seniorów Brady Kurtz zdobywał cenne punkty. Get Well nie miał armat, dwóch zawodników, którzy wygrywają biegi, to za mało. Katastrofalnie zaprezentował się Jack Holder, na więcej też liczyliśmy ze strony juniorów.
